Nelson Black India Pale Ale, browar Krajan. Ciekawą sytuacje miałem z tym piwem. Nie znałem go wcześniej. Będąc w jednym z hipermarketów w dziale piwnym, w poddziale piwa zagraniczne, to właśnie Nelson zwrócił ku sobie moje oczy. Tak, etykietka iście zagraniczna, napisy po angielsku, do tego IPA - biorę, łooojaaa kupiłem sobie angielskie IPA i jeszcze za cenę porównywalną do polskich...ale zaraz zaraz... dokładniej spojrzałem na butelkę...toż to Krajan! A więc primo: sklep Carrefour dał dupy, kładąc polskie piwo pośród zagranicznych; secundo: Krajan też nieźle pomyślał - zrobimy taki myk, że będzie wyglądało jak zagraniczne i ludzie to kupią. No i stało się. Kupiłem.
To taka mała dygresja. A samo piwo nie należy do wybitnych, a nawet powiedziałbym, że raczej należy do tych gorszych, a jego cena to chyba jakiś żart...
W ogóle nie pachnie jak IPA, z butelki wydobywa się zapach alkoholu. Po przelaniu do szkła jest już trochę lepiej. Kolor to w żadnym wypadku nie jest black, tylko ciemny bursztyn, a może nawet rubinowy jaki miewają czerwone Lagery (pssstt - i tak smakuje)
Nelson chmielony jest trzema polskimi chmielami i po jednym z Anglii i Niemiec. I to czuć. Przede wszystkim aromaty polskich odmian. Na próżno szukać tu nut tropikalnych i owocowych. Są to raczej aromaty ziemiste i zielarskie, w tle mamy trochę karmelu oraz słodowość. I na tym koniec.
Dla mnie jest to czerwony Lager, trochę szczypiący w język, z minimalną goryczką, w ogóle nieodpowiednią do podanego stylu. Mamy tu chyba do czynienia z jakimś nieporozumieniem, Matko jedyna... cytując jeden znany polski browar rzemieślniczy - TO NIE JEST IPA !!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz