Ce n'est pas Ipa, browar Pinta. Tym razem trzecia odsłona tego piwa (po Blonde i Ambree). I to także NIE jest IPA ;) Nie będę długo się tu rozpisywał, gdyż o jednym z nich już to zrobiłem i przedstawiłem co nie co ten gatunek post niżej ;) -> Tutaj
Biere de Garde w ciemnej wersji, jak dla mnie bije blondasa o głowę! Do mąki kasztanowej, skórki pomarańczy, owoców mirtu, panowie z Pinty włożyli nam w piwo jeszcze mech irlandzki. Do tego siedem rodzajów słodów i trzy chmiele.
Z tej mieszanki otrzymujemy ciemne piwo w kolorze brązowym, znowu bez pianki. Zapach i smak są o wiele bardziej złożone niż u swojego protoplasty. Szczęście dla nosa i kubków smakowych! I tu i tu wyczuwalne są jakby korzenne nuty, trochę owocowo też jest, coś jak suszone śliwki. Palone słody również się znajdą.
Fajne piwo, inne i dobre, a to NIE jest IPA. Ale uwaga - mocne, alkohol 7,5! Kurde, naprawdę?!
P.S. Bardzo ważne PE ES teraz będzie. Nie pijcie tego piwa zimnego!! Bardzo schłodzone, smakuje jak woda piwna i po prostu zwykły lager. Dostałem właśnie takie od pana barmana i aż mi ręce skostniały od trzymania szklanki. Trzeba było odczekać jakieś pół godziny, aż przestało być masakrycznie zimne i uwydatniło swoje ukryte aromaty. Warto odczekać.
Z tej mieszanki otrzymujemy ciemne piwo w kolorze brązowym, znowu bez pianki. Zapach i smak są o wiele bardziej złożone niż u swojego protoplasty. Szczęście dla nosa i kubków smakowych! I tu i tu wyczuwalne są jakby korzenne nuty, trochę owocowo też jest, coś jak suszone śliwki. Palone słody również się znajdą.
Fajne piwo, inne i dobre, a to NIE jest IPA. Ale uwaga - mocne, alkohol 7,5! Kurde, naprawdę?!
P.S. Bardzo ważne PE ES teraz będzie. Nie pijcie tego piwa zimnego!! Bardzo schłodzone, smakuje jak woda piwna i po prostu zwykły lager. Dostałem właśnie takie od pana barmana i aż mi ręce skostniały od trzymania szklanki. Trzeba było odczekać jakieś pół godziny, aż przestało być masakrycznie zimne i uwydatniło swoje ukryte aromaty. Warto odczekać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz