sobota, 30 czerwca 2018

Grodzisjkie Vermont

Grodziskie Vermont, browar w Grodzisku Wielkopolskim w kooperacji z poznańskim browarem Szałpiw. Udała się ta kolaboracja, piwo wyszło bardzo dobre, mało tego - jest szeroko dostępne (np. Żabka, Lidl) i tanie. Kolejne na moim blogu piwo w stylu New England/Vermont IPA. Co my tu mamy.

Kolor jasnożółty, złoty, lekko zamglony. Piana obfita. A pachnie baaardzo owocowo, bardziej w kierunku winogron i tzw. "białych owoców"

W smaku pierwsze skrzypce znowu winogrona, lekka cytrynka i odrobinę aromatu podobnego do marakuji. Totalny odlotowy mix! Goryczka bardzo słaba ale wyczuwalna, prawidłowo kontrując chmielową owocowość. Warto dodać, że w piwie znalazła się też kocimiętka, zioło, którego w życiu nie widziałem i nie wiem jak smakuje i pachnie. Coś tu ziołowego jest, być może to właśnie owo zielsko ;)


piątek, 29 czerwca 2018

Misty

Misty, browar Trzech Kumpli. Ojj, dawno, dawno nie było u mnie piwa z tego browaru. Czas nadrobić zaległości. Contemporary IPA, tak wystylizowali je panowie z browaru. Tak naprawdę to popularny dziś styl New England/Vermont IPA, czyli soczysty, mocno chmielowy, pełen tropikalnych aromatów i tzw. "białych owoców". 

Kolor złoty, opalizujący, taki właśnie "misty", czyli zamglony :) Ładnie wygląda.
Tak samo pięknie pachnie. Mocno chmielowo, tropikalne owoce grają tu pierwszoplanową rolę. Znajdzie się tu także trochę żywicy. 

Smakując, mamy tak samo jak przy wąchaniu piwka. Rześkie, owocowe, tropikalna, jest winogrono, ananas, mango i inne cytrusy. Goryczka typu grejpfrutowego jest dobrze ułożona i nie wychyla się przed szereg. W posmaku można też wyczuć pewną ziołowość. 
Bardzo dobre piwo!

czwartek, 14 czerwca 2018

Hop Daddy

Hop Daddy, browar DeerBear. Oto i mój debiut, znanego już bardzo dobrze w Polsce browaru z Torunia. Mają już naprawdę potężny arsenał piw, ale jakoś nigdy nie wpadli mi w ręce. Nadrabiam zaległości. Hop Daddy, to New England IPA z dodatkiem marakuji. Browar wystylizował swoje dzieło na Passionfruit Raw New England IPA. 


Nie owijam w bawełnę. To piwo jest przepyszne! Co tu się dzieje! New England - czyli z założenia piwo ma  być mocno chmielowe, owocowo aromatyczne, mega tropikalne. Tutaj jeszcze browar wzbogacił Misia marakują, co jeszcze bardziej podbija owocowy charakter i rześkość. 

Kolor dość jasny, mętny. Pachnie bardzo intensywnie. Powiedziałbym że perfumowo, ale mi to w tym wypadku nie przeszkadza. Dodanie owocu było strzałem w dziesiątkę. Aromat marakuji jest wyraźny, do tego chmielowe cytrusy, może posmak winogrona.  Goryczka raczej niska, ale balansuje słodycz na tyle, że piwo nie wykręca gęby. 

Dla mnie super!!

P.S. Super także etykietka, w stylu browaru. 

czwartek, 7 czerwca 2018

Dzielny Irek

Dzielny Irek, browar Waszczukowe. Pierwszy mój kontakt z tym browarem. Postawiłem na "zwykłe" Ale, rodem z Irlandii. Irish Red Ale. Ale czy takie na pewno irlandzkie? No bo czy polski chmiel Marynka i amerykański Citra są irlandzkie hehe? Może się czepiam, nie wiem, ale lepiej by to wyglądało uwarzone na "brytyjczykach".

Ciemnoherbaciany kolor, taki angielski - fajnie wygląda, pianka jak na wyspiarza przystało niska i oko nie mrugnie - już jej nie ma. 

Pachnie słodko, słodowo i chmielowo. Marynka dobrze wyczuwalna, trawiasta nuta dominuje. O chmielu Citra można zapomnieć - w ogóle niewyczuwalne są jego cytrusowe aromaty...

W smaku także słodowo, karmelowo, trawiasto i ciasteczkowo. Lekka maślanka. Ogólnie słodko, może za bardzo. Dobre Ale, ale bez rewelacji. Ja raczej bym powiedział, że to takie polskie, nasze Ale ;) 

P.S. Etykietka fajna, w myśl etykietkowego kierunku browaru. Tylko, że gdzieś już takie podobne są...no tak mi się wydaje. Takie motywy są bardzo popularne w naszych browarach...ehhhh....heh

niedziela, 3 czerwca 2018

Miłosław Borowikowe Ale

Miłosław Borowikowe Ale, browar Fortuna. Śmiały wyczyn Fortuny - piwo z dodatkiem grzybów. Suszonych ;). Interesujące, frapujące, kontrowersyjne (jak na nasze podwórko). Koniec końców, jak dla mnie najgorsze piwo z serii Miłosław Warzy Śmiało.

Kolor brązowy, ładnie się leje do szkła. Pianka ok. A zapach mizerny. Co jest? Dodali tu słody cookie i czekoladowy, i gdzie to jest się pytam? Nie ma. Za to czujemy po prostu jakby to był zwykły ciemny lager, może trochę w Koźlaka. A borowiki... też nie ma.

Pijemy i... jest tak samo. Dla mnie piwo totalnie bez polotu, wcale nie śmiałe, a bardzo zwykłe, trochę słodkie. Na wskroś słodowe. Aha... grzyba też tu nie uświadczymy. 

W internecie bardzo spolaryzowane recenzje. Tak więc moja krótka notka wpisuje się raczej do tych zawiedzionych :(