niedziela, 30 grudnia 2018

Schöfferhofer Dunkles Hefeweizen


Schöfferhofer Dunkles Hefeweizen, piwo zagraniczne. Niemcy tym razem. W Biedronce były hehe ;) Jeden z najpopularniejszych niemieckich piw pszenicznych, w wersji ciemnej. 

Co tu dużo pisać. Klasyk, jest goździk, jest banan, nuta zbożowa i lekko karmelowa.
Bardzo smaczne, pszeniczne piwo. Ot tyle :)


---------------------------------------------------------------
KOŃCZE Z BLOGIEM :) Trzy lata zeszły, trochę się tego wypiło. Narazicho!! ;)


The Barber

The Barber, browar Brokreacja. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz piłem coś z Brokreacji. Nadrabiam zaległości - Golibroda, czyli New England/Vermont IPA. Ze strony wizualnej nic się nie zmieniło - etykietka w stylu browaru, nazwa piwa tak samo. Jak sobie przypominam ich piwa zawsze były bardzo dobre, czy tak jest nadal.

Kolor trochę ciemny jak na Vermonta, taki bursztyn, ale mętny w styl. 
Zaraz po otwarciu butelki czuć aromat głównie chmielu Mosaic - żywica, lekka nafta z zawijasami cytrusowymi.

W smaku niestety jest mniej chmielowo i cytrusowo, chociaż i tu cały czas czuć Mosaic. Profil smakowy Barbera to głównie żywica i słód. Goryczka średnia, ale solidna.

Jestem trochę zawiedziony. Trudno, tak jest w crafcie - nie wszystko musi się udać ;)

Night Fever

Night Fever, browar Raduga. Dawno nie piłem nic jednego z moich ulubionych browarów. Aż tu pyk - mam Imperial Stout leżakowany z płatkami dębowymi moczonymi w Bourbonie. Brzmi fajnie? Tym bardziej, że polskim zwyczajem zczaiłem mega promocje przed końcem daty ważności za połowę ceny ;) Tak na prawdę piwo to by mogło jeszcze trochę lat posiedzieć w piwnicy i nic by się nie stało. 

Piana obfita, beżowa, utrzymuje się długo. Pachnie palonością, ciemnym chlebem i leciuteńko w oddali nutami szlachetnego alkoholu. Plus świeżo zmielona kawa. 

W smaku jest intensywnie palone, jest też trochę gorzko i pod koniec odrobinę kwaskawo.  W każdym razie wszystko tu gra. Alkohol wyczuwalny aczkolwiek nie drażniąco - dodaje on charakteru całemu trunkowi.

Dla mnie super Imperial Stout. Raduga nie zawodzi ;)!

Kryształ

Kryształ, kooperacja browarów Pinta i Łańcut. Krótko będzie. Browary uwarzyły cos na prawdę trudnego - czyli dobrego Lagera ;) Ze znacznym dodatkiem ryżu.

Jest na prawdę przyjemnie, wyczuwalny chmiel (odmianami ze Słowenii - Wolf i Cardinal). Goryczka jak na Lagera dość długo zostaje w ustach, ale nie męczy. Lekkie estry kwiatowe i trawiaste. W mniejszym stopniu słodowe. Znacznie gazowane - szczypie w język. 

P.S. Etykietka super nawiązująca do czasów słusznie minionych.

środa, 26 grudnia 2018

Postřižinské Světlý Ležák


Postřižinské Světlý Ležák, piwo zagraniczne. Znowu czeskie Pils, a jak! Tym razem "jedenastka", stosując nomenklaturę czeskiego piwowarstwa ;)

Przyznam, nie zapijałem się w czeskich pilsach, teraz miałem w krótkim czasie okazję posmakować dziesiątki i jedenastki. O wiele bardziej podchodzi mi lekka dziesiątka, niż bardziej pełna jedenastka. 

Co my tu mamy. Dużo słodu, wyczuwalny chmiel, ziemisto-ziołowy. Trawiasto. Ale przy tym piwo jest stosunkowo ciężkie, trochę karmelowe i... nawet alkoholowe. Nieraz wychodzi nachalna maślanka. WTF? Oczywiście dało się wypić, to nie jest napitek typu "w kibel", no ale po czeskim pilsie spodziewałem się czegoś więcej. Może po prostu jedenastki to nie moja bajka ;)


niedziela, 16 grudnia 2018

Bernard Světlé Pivo 10°


Bernard Světlé Pivo 10°, piwo zagraniczne. Dzisiaj Czechy. Czyli klasyk, Pils Dziesiątka, z rodzinnego browaru w Humpolcu. 

I mimo zielonej butelki, dla mnie super Pils. Nie śmierdzi. Przyjemna świeża nuta chmielowa (chmiel czeski), z dobrą słodową kontrą w posmaku. Lekkie, rześkie, bardzo pijalne.  

Piłbym codziennie ;)

poniedziałek, 10 grudnia 2018

Fresh Prince

Fresh Prince, browar Inne Beczki. Ale jaja! Kraft w puszce! Nie wiem, czy to nie pierwszy polski browar rzemieślniczy wypuszczający swoje piwo w puszkach. Tak czy inaczej, to świetna sprawa! Piwo w puszce, obalając mit, nie jest gorsze, a nawet lepsze od tego samego w butelce. Ano... Puszeczki 0,33, sprawdzają się idealnie na szybkie popicie, czy...kupienie ich więcej ;) Gonimy USA, to dobry prognostyk dla naszego piwowarstwa. Inne Beczki kilka swoich piw już zapuszkowali, ja dzisiaj spróbowałem ich pszenicznego IPA.

Kolorek jasnobursztynowy, mętny. Zapach lekko słodki, owocowy i lekko drożdżowy. Tak samo w smaku. Czuć amerykański chmiel, którego trochę tu panowie poupychali. Jest więc tropikalnie. W posmaku kwaskowo i zbożowo. Piwo bardzo gładkie. Dość dobrze wyczuwalna goryczka, oczywiście nie dziurawi przełyku, ale dobrze akcentuje piwo w tym stylu.

P.S. Puszka, żeby nie było, zwykła srebrna aluminiowa, z naklejaną etykietką. Ale i tak fajnie to wygląda :)

niedziela, 2 grudnia 2018

Blackcyl

Blackcyl, browar Trzech Kumpli. Powrót po długiej nieobecności na moim blogu Browaru Lotnego Trzech Kumpli. Dzisiaj z przytupem - ich klasyczne piwo, Black IPA - legendarny już Blackcyl ;)

W kolorze ciemnobrązowe, lekki prześwit, ale ogólnie mętne i na pierwszy rzut oka czarne jak smoła ;) Pianka ciemnobeżowa, obfita.

Pachnie czekoladowo i owocowo. I to jest super połączenie. Dlatego ciemnie "ipy" są takie fajne ;)
W smaku podobnie, ful wypas owocowy plus czekolada, kawa, żywica i iglaki, paloność. Goryczka jest, dość krótka, szybko ginie w ustach.

Tak więc, piwo pierwsza klasa!

sobota, 24 listopada 2018

Maryensztadt Brytyjskie Ale

Maryensztadt Brytyjskie Ale, browar Maryensztadt. Z serii klasycznych piw browaru. Wyspiarski Ale. 

Kolor piwa bursztynowy, mętny. W sumie myślałem, ze jak brytyjskie to będzie jeszcze ciemniejsze, no ale nic.
Aromat dość mocno słodowy, trochę karmel plus trawiaste nuty chmielu. Pachnie przyjemnie, a jak!
W smaku jest podobnie, acz bardziej chmielowo już się robi. Jest ziemisto, siankowo, trawiaście. Bardzo przyjemnie. Ale nadal nie wiem czy to rzeczywiści takie brytyjskie. Na pewno nie idealnie w styl, ale gdzieś na obrzeżach ;)

Po którymś tam łyku niestety pojawia się niezbyt przyjemna żelazistość, a to rysa na w miarę ok piwie.

środa, 14 listopada 2018

100 lat Wolności


100 lat Wolności, browar Posnania. Limitowane na okrągły jubileusz naszej niepodległej Polski.
Inicjatywa super
Etykietka super
Piwo całkiem ok.

Długo leżakowane, dość ułożone, w aromacie i smaku mamy słodowość, maślankę i nuty chmielowe (głównie trawiaste i lekko ziołowe)

Można się przyczepić, że za dużo maślany i przez to jest jakieś za ciężkie. Ale 11.11.2018 smakowało wyśmienicie :)

Marcińskie

Marcińskie, browar Posnania. Edycja limitowana na święto ulicy Sw. Marcin w Poznaniu. Strzał w dziesiątkę plus stoiska Posnanii na mecie parady 11 listopada. Trzeba było zakupić ;)

I przyznam bez bić - Marcińskie rozwaliło mnie może nie na łopatki, ale zaskoczyło miło. 
Zwykły ciemny Lager, z dodatkiem skórki pomarańczy! Mówię wam - połączenie przednie. Jeszcze takiego nie widziałem. Super.

Co my tu mamy. Jest słodowość, karmel, wyczuwalny chmiel (dodali Marynkę i Lubelski) i ewidentny posmak pomarańczy.  W zasypie także słód pszeniczny i karmelowy (nuty chlebowe?)!

Jak na moje, mogli by to warzyć regularnie - kupowałbym!

niedziela, 11 listopada 2018

Chill Beer

Chill Beer, browar Kormoran. Piwa od Kormorana nigdy chyba nie schodzą z pewnego poziomu. Przynajmniej z poziomu "dobrego". Dzisiejszy, stosunkowo nowy napitek z tegoż browaru, trzyma poziom "bardzo dobry"! Jest to Vermont/New England Pale Ale. Wydaje mi się, że można to spokojnie nazwać Vermont IPA, po prostu. 

Piwo jest mega smaczne i soczyste! Kolor piękny żółto-złoty, bardzo mętny. W styl. 
Pachnie bardzo owocowo, soczyście, tropikalnie, plus nuta jakby dojrzałych winogron. Ekstra!

Po przełknięciu bardzo gładki. To zasługa płatków i słodu żytniego. Smakuje tak jak pachnie. Mocno tropikalnie, cytrusowo, dodatkowo odrobinę żywicznie i ziemiście.

Co tu dużo pisać, pycha!!!

wtorek, 6 listopada 2018

Łebska Korona

Łebska Korona, Łebski Browar. Tak jak już pisałem, drugie sprezentowane mi morskie piwko. Tym razem ciemny Lager, Dunkel. 

Nie ma tu rewelacji. Brązowe, miedziane. Aczkolwiek zapach jest intrygujący. Pachnie lekką palonością, cienką kawką i czekoladą (prawie jak w jakimś lekkim Stoucie!). W smaku słodycz, oj wiele tych słodyczy, za dużo. Słodki karmel, słodka czekolada, goryczka na kontrę minimalna. Minus. Mimo wszystko wypiło się szybko i bez wykręcania gęby ;)

Podziękowania dla Patryka ;)

Łebski Książę

Łebski Książę, Łebski Browar. Regionalny wyrób z nad morza, wakacyjny prezent od kolegi :) Dostało mi się wraz z ciemną Łebską Koroną, ale o niej w następnym poście. Nie są to sztosy rzecz jasna, więc recenzji krótkie i zwięzłe. 

Książę to Pils, średnio klarowny, złoty. W zapachu mało wyrazisty, ale z wyczuwalnym chmielem. 
Smakuje jak pachnie - cienko, wodniście, żelaziście, ale chmiel nadal tu fruwa, więc aromaty trawiasto, ziołowe są zaznaczone. Z tym żelazem, to przesadzili, pod koniec szklanki, to myślałem że piję własną krew, albo rdzę ze starego noża. Wielki minus niestety. Ale założę się, ze nad morzem smakuje o wiele lepiej ;)

P.S. Kolejny minus, także za opis na etykietce - morskie opowieści swoją drogą, ale czemu w pełnym składzie nie wypisano gatunków chmielu? Tylko się chwalą, że aż trzy! No dobra, ale to ważne jakie są te trzy. Do poprawki.

poniedziałek, 29 października 2018

Fortuna Czarne Whisky Wood

Fortuna Czarne Whisky Wood, browar Fortuna. Uwaga Uwaga, wersja limitowana klasycznego Czarnego z Fortuny! Leżakowane z płatkami z beczki po whisky. Szkoda, że nie napisali jakiej whisky, no ale nie marudzimy, tylko pijemy :) Nie wiadomo jak wystylizować to piwo. Jakiś porter/stout z beczką? A może po prostu Czarne z Fortuny, tyle że leżakowane ;) Tak chyba najlepiej, bo chyba każdy wie jak smakuje ten klasyk browaru z Wielkopolski. 

Kolor brązowy z lekkim odbiciem rubinowym. Piana dość obfita, ale szybko ginie... jak w coli ;)
W zapachu czuć oczywiście, że jest to Czarne "fortuniaste", dodatkowo wyczuwalny jakiś... powiedzmy szlachetny alkohol. Aromat jest mało skomplikowany. Nie wyczuwalne są nuty typowe dla piw w ten sposób leżakowanych, czyli beczki, wanilii, drewna. Za to whisky owszem. 

W smaku Fortuna Czarne, czyli trochę coli, trochę karmelu, w końcu lekka, bardzo delikatna wanilia od płatków z beczki plus specyficzna gorycz whisky. 

Najwyraźniej plan został zrealizowany. Czarne jest, whisky jest. W tym przedziale cenowym takiego piwa nie znajdziemy, dlatego warto się zapoznać. Czy każdemu posmakuje to inna kwestia. 

Dla mnie jest średnie, smakuje na dłuższą metę jak słaba whisky z colą, pod koniec bardzo natrętne. 
No i takie piwo powinno być w małych butelkach, bo pół litra to zdecydowanie za dużo. 
Warto chyba będzie trochę potrzymać w piwnicy, może piwo się ułoży jeszcze :)

piątek, 19 października 2018

BaraCuda

BaraCuda, kooperacja browarów AleBrowar i Birbant. Kolejna kooperacja. Tutaj nie mam pytań. Dwa klasowe browary rzemieślicze uwarzyły na prawdę świetne piwo! Ciemne, podwójne Ale. Takie dwa razy brytyjskie ;)

Oleiście się nalewa, brązowe. Pianka beżowa kremowa. Prezentuje się elegancko.
Pachnie tak samo mistrzowsko. Skład, z czekoladowymi i karmelowymi słodami, zrobił tu swoją robotę. Jest czekolada, jakiś orzeszek, kawa zbożowa, ciasteczka, herbatniki, wow! Tyle tu aromatów!

Smak nie odbiega w niczym. Mamy tu tylko dołożone trochę ziołowości i goryczki, oczywiście od chmielu. Jest tu też karmel i jakby lekko przypalony spód ciasta.

P.S. Etykietka - mistrz!!!!

czwartek, 18 października 2018

Hopken! Hopken! 3.0

Hopken! Hopken! 3.0, browar Golem. Trzecia odsłona piwa Hopken. Klasyczna APA od Golema tym razem w wersji bardzo mętnej, mglistej - modnego od jakiegoś czasu w krafcie - "hazy" ;) Dali tu dużo płatków pszennych i owsianych. Zmętniły one i nadały piwu bardzo gładką teksturę. Pije się bardzo z poślizgiem ;)

Jest lekko karmelowo, słodowo jest lekko owocowo, w posmaku lekko kwaskowo. Wszystko właśnie bardzo delikatnie i na dystans. Nie jest agresywnie z żadnej strony. Dobre pijalne APA, jak wszystko od Golema!

poniedziałek, 15 października 2018

Trapeze

Trapeze, browar Raduga. Oj już dawno nie było u mnie filmowej Radugi. Czas trochę nadrobić zaległości. Już od jakiegoś czasu na rynku jest ich piwo pszeniczne z dodatkiem soku z marakui. Połączenie optymalne i idealne na letnie skwary. A co do piwka? Film z1956 roku z Tonym Curtisem i Burtem Lancasterem - "Trapez". Mamy dwóch akrobatów cyrkowych, jeden kontuzjowany, drugi pod jego opieką. I oczywiście w to wszystko miesza się kobieta, no jakże inaczej. Bardzo wyrachowana kobieta. 

A piwo? Bardzo mętnę, ciemnożółte, lekko pomarańczowe. Jak doleje się wszystko z butelki mamy istne błoto w szklance z pływającymi farfoclami i kawałkami owoców. Ja tam takie lubię ;) 
Pachnie kwaskawo i marakują. Smakuje kwaśno-słodko. Jest marakuja, jest wyczuwalna nawet zbożowa pszeniczna nuta.

Piwo idealne dla kwasożłopów, pszenicomaniaków i dla łaknących orzeźwienia :)

wtorek, 9 października 2018

Konstancin New England IPA

Konstancin New England IPA, browar Konstancin. Edycja limitowana z browaru Konstancin, etykietka odbiega od klasycznych piw z tego browaru, no i styl piwa bardzo nowofalowy. Mamy tu New England IPA/Vermont. To jak powinno być? Mętni, gęsto, soczyście i owocowo. Swoje palce przy tym piwie "maczał" jeden ze znanych bloggerów. Czy to reklama?  Nie wiem, pewnie i tak było. A jak piwo wyszło według mnie? Szczerze - dość kiepsko, szczególnie porównując je z innymi Vermontami z browarów craftowych, to bardzo źle. 

Wygląda całkiem w porządku, totalnie nieprzejrzysta mgła, kolor pomarańczowo-słomkowy. 

Zapach nie spodobał mi się, mało owocowy, raczej jakiś przypalony karmel, żywica i przyprawowość.
W smaku podobnie, jest tu coś nie tak. Daje mocno chmielem - to trzeba przyznać, ale nie tak jak powinno, nie ma tropików w ogóle, jest jakieś takie pomieszanie owocowe, dziwne (stare jabłka i gruszki?) Do tego dużo żywicy, przypraw i jakaś ziemistość. Szczypie.

Klapa jak dla mnie. Szkoda. Aż dziwię się, ze tyle pozytywnych recenzji. 

sobota, 29 września 2018

Garnizonowe

Garnizonowe, browar Ułan Browar. Uwarzone dla muzeum Twierdzy Modlin. Taki oto prezent otrzymałem z powycieczkowych wojaży moich rodzicieli. Pamiętali o hobby syna hehe ;) Są trzy Garnizonowe: Pils, Dry Stout i Weizen (nazwane po prostu pszenicznym). Ja miałem okazje posmakować tego ostatniego.

Klasyka. Nie ma co dużo pisać. Jest żółto, jest mętnie, pianka ok. Pachnie i smakuje jak każdy dobry Hefeweizen: mix bananów i goździków, z drobnymi fajnymi akcentami drożdżowymi i zbożowymi. 

Dobre piwo.

wtorek, 25 września 2018

Passion Parade

Passion Parade, browar Rockmill. Mój drugi kontakt z browarem z pod znaku młyna. Dzisiaj mamy kwaśny Berliner Weisse z dodatkiem soku z marakui. Wszystko oczywiście zakwaszane dobrze znanymi nam już bakteriami kwasu mlekowego ;)

Wygląda bardzo ładnie, jest mętnie. Piana obfita. Pijemy.
Zapach i smak są dość tożsame. Szapańsko, kwaśno, z wyczuwalną słodko-kwaśną marakują i zbożową podbudową.

Super lekkie, orzeźwiające, w sam raz na wieczór po gorącym letnim dniu. 

sobota, 22 września 2018

HedgeHog Cherry Milkshake Stout


HedgeHog Cherry Milkshake Stout, piwo dla Tesco, warzone chyba w Szczyrzyckim Browarze Cystersów, tam np. warzy swoje trunki Brokreacja. Ogólnie marka dostępna tylko w Tesco, gdzieś tu się już przewijały jakieś na moim blogu. Modny ostatnio Milkshake w "ipach" tym razem znalazł swoje miejsce w Stoucie. Nie jest to odkrycie nowe, gdyż Stouty z laktozą, a nawet z wiśnią, już były ;) Raczej nowe jest tu użycie w nazwie stylu członu -"milshake" :)

Jest mętnie i ciemnobrązowo. Piana ciemnobeżowa, nawet podchodząca pod lekki brąz. Średniowysoka. Leje się bardzo oleiście. Piękny widok. 

Pachnie likierowo, czekoladowo z wisienką na torcie. Dodatkowo element typowy dla Stoutow - kawa. 

W smaku słodko-kwaśne, lekka wiśnia, dużo kwaśnej kawy i tylko odrobinę czekolady. W posmaku niestety trochę żelazista nuta. 

czwartek, 20 września 2018

Tropical Imperial India Pale Ale

Tropical Imperial India Pale Ale, browar Wrężel. Jest to wielki brat opisywanego wcześniej Tropical Little, czyli wersja podwójna, imperialna. Większa moc, większa goryczka. Plus owoce: pomarańcze, mango i ananas. Pasuje? Mi tak. Jak więc to wyszło? 

Pachnie faktycznie tropikalnie, lekka maślanka gdzieś muśnie, ale to w ogóle nie przeszkadza, a nawet w to mi graj! Przyznam, że jest bardziej owocowo, niż w lżejszym poprzedniku. 

Samo piwo jest bardzo mętne, ciemnozłote. Po wzięciu do ust już czuć moc - nie w  sensie alkoholowym (którego tu jest dużo), ale jest tu potężne uderzenia ciałka, gęstości i intensywności. Jest ostro słodowo, ostro chmielowo i jak w przypadku podwójnych "ip" - znacznie karmelowo. Do tego aromat tropikalny chmielowy i goryczka. Ta jest faktycznie mocna, ale czy aż tak jak opisali na etykiecie (110 IBU), bym polemizował. 

Piwo bardzo ok!

sobota, 15 września 2018

Porter Podbity Śliwką

Porter Podbity Śliwką, browar Manufaktura Piwna Jabłonowo. Nie ma co, jest sztos. I co z tego, że uwarzyła to Manufaktura (która teraz tak intensywnie współpracuje z Biedronką), a nie jakiś mikrobrowar z niewiadomoskąd ;) Jest dobre i trzeba to mówić! A na dodatek szeroko dostępny i tani jak na taki wygibas! A butelka? Oooo Panie!!! Malowana, matowa, z pomysłem. Szacun. Taka hipsterskomodna ;)

Mamy tu Imperialny Porter z wędzoną śliwką. Piwo jest ciemnobrązowe, oleiste. Piana beżowa.
Pachnie śliwką, no co! Ale w zapachu jest to raczej świeża śliwka prosto z drzewa. Oczywiście czekolada.

Smakuje śliwką z popiołu, trochę likierowato. Nie obędzie się też bez porterowej czekolady. Coś fajnego, na prawdę. Tej paloności jest tam dość sporo. Ma ona charakter takiego przyjemnego popiołu z ogniska. Alkohol prawie 10%, prawie w ogóle nie wyczuwalny - plus!

czwartek, 13 września 2018

Fortuna Kwaśna Pigwa

Fortuna Kwaśna Pigwa, browar Fortuna. Nie taki diabeł straszny... w tym przypadku nie takie piwo kwaśne jak je opisali ;) W porównaniu z kooperacyjnym Fortuna Wild Sour Pigwa, które stworzone na belgijskim Lambicu, było faktycznie kwaśne, dzisiejsze jest raczej słodko-kwaśne ze wskazaniem na słodkie ;) Może przez dodanie tu soku z jabłek hehe

Kolor żółty, piana raczej słaba. Mocno gazowane, typu orzeźwiającego. 
Pachnie owocowo i smakuje owocowo. Słodko, z lekko kwaśnym finiszem. Goryczka na poziomie minimum. 

Bardzo pijalne i przyjemne piwo, nie ma co. Będę do niego wracał, a jak! 

wtorek, 4 września 2018

Esteban

Esteban, browar Inne Beczki. Mamy dzisiaj klasyczne APA od Innych Beczek wzbogacone o kolendrę i... sok z marakui. I tak wyszedł Esteban. Dużo jest ogólnie podniety na to piwo. Ja oceniam je raczej średnio i muszę powiedzieć, że ni w cholerę mi nie pasuje tu APA, w tym piwie nie ma nic ze stylu APA. Jest kwaśne... słodko-kwaśne. Ciekawe, czy mam zepsutą butelkę, czy tak to po prostu czuję jak jest. Wydaję mi się, że to drugie, gdyż już spotkałem się z podobnymi opiniami. 

Piwo bardzo mętne, piana słaba. Pachnie kwaśno i smakuje także kwaśno...taka kwaśna marakuja z odrobiną kolendry. Chmiel prawie nie wyczuwalny. To samo tyczy się goryczki. 

Co zrobić, czasami po prostu piwo nie zasmakuje :)

czwartek, 30 sierpnia 2018

Kiwi Kiwi Kiwi

Kiwi Kiwi Kiwi, browar Inne Beczki. Częsty gość na moim blogu - browar Inne Beczki.  Tym razem w bardzo rzadkim w Polsce stylu - Gose, czyli kwaśno-słone piwo z dodatkiem, a jakże! owoców kiwi :) Brzmi ekstra. I tak jest w istocie, jedno z lepszych kwachów jakie piłem.

Jasnozłote, mętne, gęsta piana. Pachnie...kwaśno :) I co najfajniesze - idzie wyczuć nutę kiwi! Wow!

W smaku kwaśna nuta zmieszana z wyraźną słodowością(!) i pszenicą. Jest kiwi, jest owocowo-kwaśno. Wszystko jak należy. Krótko i na temat. Tak fajnie skonstruowanego kwacha jeszcze nie piłem.

niedziela, 26 sierpnia 2018

Po Godzinach RIS

Po Godzinach RIS, browar Amber. Kolejne z serii "Po Godzinach". Tym razem ze zmienioną etykietką. Bo i piwo nie zwykłe. Amber rzucił się na głęboką wodę i uwarzył Russian Imperial Stout. Dla mnie bomba, tym bardziej, że i cena tego piwa jest (była) raczej przystępna jak na ten styl. Nie powiem, w różnych sklepach różniła się nawet trzema zetami, no ale co zrobić. Mamy wolny rynek? Hehe nie mamy, no nie? Ale nie politykujmy tylko pijmy!

Kolor nie jest czarny, czy prawie czarny jak w RISach, lecz ciemno brązowy, pianka beżowa, ciemna nawet brunatna bym powiedział. 

Zapach bardzo ładny. Czekolada (!), dużo jej. Odrobina kawy. Niestety paloności, palonych słodów jest tu jak na RIS, zbyt mało... 

W smaku bardzo wporzo.  Znowu nie powiedziałbym, że typowy RISowy, ale mi smakuje! Alkohol dobrze ukryty jak na 10% - plusik. Ale rozgrzewanko mamy i tak porządne ;) A co tu wyczujemy? Ano, czekoladę, jakaś śliwka i całkiem fajna goryczka. 

Muszę przyznać, że to na prawdę jedno z lepszych piw od Amber. Nie porzucać tej drogi! Doskonalić! :)


sobota, 18 sierpnia 2018

Po Godzinach Hippyskus

Po Godzinach Hippyskus, browar Amber. Najnowszy wyrób z serii Po Godzinach to lekki Lager z dodatkiem kwiatu hibiskusa. Etykietka i czcionka etykietki bardzo fajnie nawiązuje to czasów hipisowskich i hipisowskich zespołów zza oceanu. Kolorystycznie efektownie. A więc okładka ok, a co w środku?

Kolor różowy, przypomina popularne różowe wina. Pianka szybko ginie. Pachnie... pachnie słodko, kwiatowo, kwiaciarniano. Tak samo smakuje. Chociaż tu pojawia się goryczka, która lekko kontruje całą kwiatowość tego piwa. I nijako ratuje to piwo. Po iluś łykach w posmaku lekko kwaskowe. 

Przyznam bez bicia, że nie moja bajka. Dla mnie jak na razie najgorsze Po Godzinach. No ale co kto lubi ;)

środa, 15 sierpnia 2018

Paradise Pale Ale

Paradise Pale Ale, browar Wrężel. Ojjj, dawno, dawno nie było u mnie piwa z browaru Wrężel. Czas nadrobić zaległości, tym bardziej, że w ich asortymencie pojawiły się piwka bardzo tropikalno-owocowe, z dodatkami pulp owocowych. A ostatnio takie rzeczy mi bardzo smakują. 

Paradise, to APA z dodatkiem pulpy z kiwi i mango. Mętny, złoty kolor wygląda rewelacyjnie.
Zapach niestety nie powala. Są tu owoce, jest chmiel, ale brak intensywności. 

W smaku jest dużo lepiej (chociaż z reguły jest na odwrót hahaha). Przoduje amerykański chmiel, zaraz za nim czuć owoce - kiwi chyba bardziej niż mango. Goryczka jest, ale raczej średnio-niska i bardzo krótkotrwała. Nieco później do głosu dochodzą akcenty maślane, takie w  sumie typowe dla niektórych "ap", niekiedy wadliwe, tutaj nie przeszkadzają i wkomponowują się w całość.

No to pyk - załatwione. Można polecić :)

Tropical Little

Tropical Little, browar Wrężel. Kolejny tropikalny Wrężel. Już uprzedzam, że moja opinia na temat tego piwa lekko odbiega od powszechnego rozpływania się nad rzeczonym Tropical Little. 

Kolor ciemnozłoty, zamglony. Pachnie niestety nijako, oczywiście wiadomo, że to IPA, ale jakoś tak słabo i w ogóle nie tropikalnie. Szkoda, że owocowość jest nie wyczuwalna przez nos. Może będzie lepiej na języku?

W smaku znowu dziwnie, w ogóle nie ma tej soczystości charakterystycznej dla tropikalnych "ip". Owoce gdzieś uleciały. Owszem, czuć chmiel, głównie to chyba tylko Mosaic (ziemistość, nafta, żywica, cytrus), mimo, że jest tu kilka gatunków.

Ogólnie ciężkie do pici, w ogóle nie sesyjne i lekkie jak napisali na etykiecie.
Wielki zawód.


niedziela, 12 sierpnia 2018

Ein Minister Malina


Ein Minister Malina, browar Minister. To już chyba tak jest, naturalna droga ewolucji. Poznański pub, czy jak kto woli multitap - Ministerstwo Browaru, stał się także browarem. Browarem kontraktowym oczywiście, ale zawsze. Już kilka piw stworzył. Ja miałem okazje ostatnio spróbować ich kwaśnego Berliner Weisse'a z maliną. I przyznam, było warto!

Kolor czerwono-różowy, mętny. Pianka średnia. Pachnie kwaśno, z wyczuwalną maliną. Dla mnie malina była zawsze kwaśnym owocem hehe, no chyba że jakaś przedojrzała ;)

W smaku, jest wszystko co oczekujemy od Berlinera. Kwas, zbożowa podbudowa, lekka drożdżowość, no i w tym wypadku malina, dodatkowo kwaśna, nadająca piwu specyficznego aromatu. Trzeba przyznać, że owoc ten zdominował tu całą resztę, może to być malutkim minusem.

Piwo kwaśne, wytrawne, lekkie, dobrze pijalne i orzeźwiające!!

P.S. Etykietka genialna! Musiałem więc dodać pozostałe jej części, niewidoczne na głównym zdjęciu ;)


czwartek, 9 sierpnia 2018

Po Godzinach- Saison na Madagaskar

Po Godzinach- Saison na Madagaskar, browar Amber. Piwo z amberowskiej serii Po Godzinach. Tym razem w belgijskim stylu Saison, doprawionym różnorakim zielem i nie tylko: aframonem madagaskarskim, skórką bergamotki i innych cytrusów, trawą cytrynową oraz kolendrą. No trochę tego panowie wsypali. Czy aby nie za dużo?

W smaku jak i w zapachu jest totalnie belgijskie. Ja bym może nawet powiedział, że belgijsko-niemieckie. A to dlatego, że oprócz typowych nut przyprawowo-kolendrowych, zaznacza się też taka drożdżowość jak z niemieckich Weizenów.  Ziołowość jest znaczna, jak wspomniałem, prym wiedzie kolendra. Aframon, w sumie to nie wiem jak go wyczuwać, bo nigdy nie miałem styczności, także.... ;) Bergamotka lekko zaznaczona, trzeba się namęczyć, aby ją tu znaleźć.

Poza tym, piwo jest mocno gazowane, aż szczypie w język! Niemniej, w upalne dni, jak te teraz, to piwo jak znalazł. Wchodzi równo ;)

poniedziałek, 6 sierpnia 2018

Kwas Espilon

Kwas Espilon, browar Pinta. Jeden z najbardziej znanych "kwasów" na polskiej scenie piwnej. Nareszcie spróbowałem. I powiem krótko: jestem bardzo zadowolony. Espilon to Double India Sour, czyli mocno alkoholowy Sour z dodatkiem amerykańskich chmieli, plus dodatek ukwaszający, czyli trzy szczepy bakterii Lactobacillus (l. plantarum, l. brevis, l. delbrueckii).



Pachnie typowo dla piw w tym stylu. Nie pomylimy z niczym innym. Jest kwaśno, pomieszanie z owocowymi nutami tropikalnymi np. grejpfrut, ale także jakieś winogronu tu wyczujemy. 

W smaku przede wszystkim kwaśne. Tu już mniej owocowo (chociaż nadal wyczuwalne), na rzecz kwasowości. Trochę zbożowo.  Goryczka prawie nie wyczuwalna. Alkohol, mimo że dużo, w ogóle nie wyczuwalny - to się chwali! Sama kwaśność przywodzi na myśl soki wyciskane z cytryny, czy limonki. 

Nie każdemu podejdzie, ktoś kto nie pił innych piw niż zwykły Lager, czy może raz sięgnął po pszeniczne, może czuć lekki odrzutowstręt to takiego trunku jakim jest Kwas Epsilon. No ale takie to już piwo, taki gatunek, a alkohol też ma ;)

sobota, 4 sierpnia 2018

Fallen God

Fallen God, browar AleBrowar. Nie wiem, który to już mój napitek od AleBrowar. Tak czy inaczej, chyba jedno z lepszych piw z rzeczonego browaru. Fajna etykietka i nazwa w sam raz dla takiego lekkiego, orzeźwiającego, bardzo pijalnego i relaksującego piwka w stylu Pale Ale, tudzież APA :)

Kolor żółto-złoty, z dość znaczną mgiełką. Piana o dziwo nie ładna. Nie spodobała mi się - wyglądała jak spienione mydło, czy inny detergent hehe ;)

Zapach słodki, brzoskwiniowy i tropikalny.
Smak bardzo delikatny, chmielowo-owocowo-tropikalny. Orzeźwienie na potęgę! Piwo gładkie i z ciałkiem, mimo niskiego ekstraktu - płatki owsiane robią tu dobrą robotę. Słodowość dobrze zaznaczona, wyczuwalna nawet nuta lekko zbożowa, czy biszkoptowa. Goryczka praktycznie niska. 

Kończąc ten mój krótki wywód, trzeba przyznać, że piwo udane. Na te parametry jakie ma (alk. też nisko), świetnie się pije, smakuje rewelacyjnie i wszystko jest w nim na miejscu. Nic dodać, nic ująć. 

czwartek, 26 lipca 2018

Miłosław Śmiała Kooperacja: American Witbier z Kwiatem Jaśminu

Miłosław Śmiała Kooperacja: American Witbier z Kwiatem Jaśminu, piwo kooperacyjne browaru AleBrowar i Fortuna. Naprawdę "śmiała" ta kooperacja. Podstawą tego napitku stało się pszeniczne piwo Lady Blanch z AleBrowaru, gdzie tym razem dochmielili panowie solidnie amerykańskimi chmielami, tak że wyszło z tego amerykańska pszenica, Fortuna z Miłosławia dorzucili tu swój śmiały składnik w postaci kwiatu jaśminu, a całość uwarzono oczywiście w browarze Fortuna. 

Piwo koloru złotego, zamglone. Pianka obfita.
W zapachu pierwsze co uderza po nosie to bardzo perfumowo pachnący jaśmin. Chyba musiało się im tam rozsypać w tym browarze i szuflą do kadzi ;) Na prawdę, zapach bardzo słodki, kwiatowy, w oddali majaczące aromaty chmielowe - lekkie cytrusy, ale przebić to one się nie mogą.

Smak podobny, plus solidna, dobrze zaznaczana goryczka, co ratuje to piwo bez dwóch zdań. Kontruje tę słodycz znacznie. 
Nie zmienia to jednak faktu, że dla mnie jest tu za słodko, za perfumowo, niemal jak w kwiaciarni

czwartek, 19 lipca 2018

Cookie Monster

Cookie Monster, browar Inne Beczki. Intrygująca pozycjami na półce w sklepiku osiedlowym. Słyszałem już o tym piwie, a tu pyk - jest. Nazwa przywodzi na myśl same dobroci. Ciasteczkowy Stout, to musi być pyszne! A więc jak wypadł ten deserek w moich oczach?

Jest ciemno, jak na Stouta przystało. Pianka ciemnobeżowa, słaba.
Piwo pachnie słodko, głównie czekoladowo, ale i zbożowo i chlebowo. Jest nieźle!
W smaku jest więcej gorzkiej kawy, czuć jakby przypalone herbatniki. Alkohol (7,8) dobrze ukryty, niemniej rozgrzewa w środku. 

Jednak czegoś tu brakuje. Nie powiedziałbym, że jest tu ciasteczkowo, chociaż piwo jest bardzo dobre! Jeśli Inne Beczki poddadzą to piwo większemu "tuningowi", to wyjdzie rzeczywisty potwór! 

Ciechan Słodowe

Ciechan Słodowe, browar BRJ. Krótko będzie. Nie ma co tu się podniecać. W ogóle, co to za nazwa: słodowe? Jakby tylko to jedyne piwo było ze słodu... Każde piwo jest SŁODOWE! :) Ale zostawmy już te uszczypliwości.

Nie jest to piwo dobre, może średnie, ze strzałką w dół. W porównaniu z innymi piwami "lagerowymi" grupy BRJ, jak Chociażby Bojan Toporek, czy inne Bojany i Lwówki, Ciechan Słodowe wypada blado i zwyczajnie niesmacznie.

Jest odpychająco słodkie, pachnie mizernie, goryczki raczej brak. Odrobine wyczuwalne fermentujące owoce. 

Szkoda, że to nie wyszło lepiej...

niedziela, 8 lipca 2018

Cieszyńskie Red Roeselare Ale (Grand Champion 2015)

Cieszyńskie Red Roeselare Ale (Grand Champion 2015), Browar Zamkowy Cieszyn. Już któraś tam odsłona konkursu piw domowych w Cieszynie, jeszcze pozostałość z 2015 roku. Pojawiło mi się to piwo w sklepie na osiedlu, być może to są jeszcze jakieś resztki przed końcem terminu przydatności do spożycia hehe ;) Ale czy to ważne? Ważne, że super piwo, za super cenę ;) W 2015 roku konkurs wygrali piwowarzy domowi Piotr Terka i Piotr Marczyk. I uwarzyli Flandersa, ot tak po prostu z płatkami kukurydzianymi i kostkami dębowymi :) A drożdże, które robią wielką robotę to: S-33 i mieszanka Roeselare Ale Blend. No ale koniec tych szczegółów, przejdźmy do konkretów.

Piękna miedziano-rubinowa barwa, lekko brązowa. Pianka niska, ale przy tym stylu nie ma się czemu dziwić. Pachnie kwaskawo, trochę słodowo i ciasteczkowo. 

W smaku mamy dużą różnorodność. Oczywiście jest kwaśno. W posmaku ciastka i przypalona skórka od chleba. Kwaśność jest typu owocowego: trochę porzeczka, trochę wiśnia, trochę ogólnie fermentowane owoce. Po dłuższym piciu daje o sobie znać dębina. Wszystko rzecz jasna współgra idealnie.
Dla mnie na prawdę Champion!

czwartek, 5 lipca 2018

Noc Kupały

Noc Kupały, browar Perun. Miałem dwa podejścia do tego piwa. Jedno kiedyś ho ho, dawno w knajpie, a drugie ostatnio w domowym zaciszu. Pamiętam, na mieście smakowało mi idealnie. No, miodzio. Widząc je jakiś czas temu w sklepie, zastanawiałem się, czy w domu, na kanapie smakuje tak samo, czy nowa warka  trzyma poziom?

Jest to Polish Foreign Extra Stout. Jaka pokrętna nazwa, nie? ;) Jest to po prostu mocny typ Stouta, z polskim chmielem. Kolor ciemnobrązowy, piana beżowa. 
Czuć palone słody, praliny, ciemny chleb. 

W smaku na pierwszy plan bije goryczka. Ożesz, sroga. Nie da się ukryć :) Trzeba też przyznać, że słodka kontra ze słodów balansuje wspomniane już uderzenie goryczki. Aromaty z zapachu ulatują, i pijąc czujemy głównie kawę i słodowość.

Szczerze - po kilku łykach zaczęło mnie to piwo męczyć. Wypiłem i uznałem za średniaka. Wydaje mi się, że to pierwsze smakowało mocniej, wyraźniej. Co zrobić, taki craft - nie zawsze wyjdzie to samo tak samo ;)

sobota, 30 czerwca 2018

Grodzisjkie Vermont

Grodziskie Vermont, browar w Grodzisku Wielkopolskim w kooperacji z poznańskim browarem Szałpiw. Udała się ta kolaboracja, piwo wyszło bardzo dobre, mało tego - jest szeroko dostępne (np. Żabka, Lidl) i tanie. Kolejne na moim blogu piwo w stylu New England/Vermont IPA. Co my tu mamy.

Kolor jasnożółty, złoty, lekko zamglony. Piana obfita. A pachnie baaardzo owocowo, bardziej w kierunku winogron i tzw. "białych owoców"

W smaku pierwsze skrzypce znowu winogrona, lekka cytrynka i odrobinę aromatu podobnego do marakuji. Totalny odlotowy mix! Goryczka bardzo słaba ale wyczuwalna, prawidłowo kontrując chmielową owocowość. Warto dodać, że w piwie znalazła się też kocimiętka, zioło, którego w życiu nie widziałem i nie wiem jak smakuje i pachnie. Coś tu ziołowego jest, być może to właśnie owo zielsko ;)


piątek, 29 czerwca 2018

Misty

Misty, browar Trzech Kumpli. Ojj, dawno, dawno nie było u mnie piwa z tego browaru. Czas nadrobić zaległości. Contemporary IPA, tak wystylizowali je panowie z browaru. Tak naprawdę to popularny dziś styl New England/Vermont IPA, czyli soczysty, mocno chmielowy, pełen tropikalnych aromatów i tzw. "białych owoców". 

Kolor złoty, opalizujący, taki właśnie "misty", czyli zamglony :) Ładnie wygląda.
Tak samo pięknie pachnie. Mocno chmielowo, tropikalne owoce grają tu pierwszoplanową rolę. Znajdzie się tu także trochę żywicy. 

Smakując, mamy tak samo jak przy wąchaniu piwka. Rześkie, owocowe, tropikalna, jest winogrono, ananas, mango i inne cytrusy. Goryczka typu grejpfrutowego jest dobrze ułożona i nie wychyla się przed szereg. W posmaku można też wyczuć pewną ziołowość. 
Bardzo dobre piwo!

czwartek, 14 czerwca 2018

Hop Daddy

Hop Daddy, browar DeerBear. Oto i mój debiut, znanego już bardzo dobrze w Polsce browaru z Torunia. Mają już naprawdę potężny arsenał piw, ale jakoś nigdy nie wpadli mi w ręce. Nadrabiam zaległości. Hop Daddy, to New England IPA z dodatkiem marakuji. Browar wystylizował swoje dzieło na Passionfruit Raw New England IPA. 


Nie owijam w bawełnę. To piwo jest przepyszne! Co tu się dzieje! New England - czyli z założenia piwo ma  być mocno chmielowe, owocowo aromatyczne, mega tropikalne. Tutaj jeszcze browar wzbogacił Misia marakują, co jeszcze bardziej podbija owocowy charakter i rześkość. 

Kolor dość jasny, mętny. Pachnie bardzo intensywnie. Powiedziałbym że perfumowo, ale mi to w tym wypadku nie przeszkadza. Dodanie owocu było strzałem w dziesiątkę. Aromat marakuji jest wyraźny, do tego chmielowe cytrusy, może posmak winogrona.  Goryczka raczej niska, ale balansuje słodycz na tyle, że piwo nie wykręca gęby. 

Dla mnie super!!

P.S. Super także etykietka, w stylu browaru. 

czwartek, 7 czerwca 2018

Dzielny Irek

Dzielny Irek, browar Waszczukowe. Pierwszy mój kontakt z tym browarem. Postawiłem na "zwykłe" Ale, rodem z Irlandii. Irish Red Ale. Ale czy takie na pewno irlandzkie? No bo czy polski chmiel Marynka i amerykański Citra są irlandzkie hehe? Może się czepiam, nie wiem, ale lepiej by to wyglądało uwarzone na "brytyjczykach".

Ciemnoherbaciany kolor, taki angielski - fajnie wygląda, pianka jak na wyspiarza przystało niska i oko nie mrugnie - już jej nie ma. 

Pachnie słodko, słodowo i chmielowo. Marynka dobrze wyczuwalna, trawiasta nuta dominuje. O chmielu Citra można zapomnieć - w ogóle niewyczuwalne są jego cytrusowe aromaty...

W smaku także słodowo, karmelowo, trawiasto i ciasteczkowo. Lekka maślanka. Ogólnie słodko, może za bardzo. Dobre Ale, ale bez rewelacji. Ja raczej bym powiedział, że to takie polskie, nasze Ale ;) 

P.S. Etykietka fajna, w myśl etykietkowego kierunku browaru. Tylko, że gdzieś już takie podobne są...no tak mi się wydaje. Takie motywy są bardzo popularne w naszych browarach...ehhhh....heh

niedziela, 3 czerwca 2018

Miłosław Borowikowe Ale

Miłosław Borowikowe Ale, browar Fortuna. Śmiały wyczyn Fortuny - piwo z dodatkiem grzybów. Suszonych ;). Interesujące, frapujące, kontrowersyjne (jak na nasze podwórko). Koniec końców, jak dla mnie najgorsze piwo z serii Miłosław Warzy Śmiało.

Kolor brązowy, ładnie się leje do szkła. Pianka ok. A zapach mizerny. Co jest? Dodali tu słody cookie i czekoladowy, i gdzie to jest się pytam? Nie ma. Za to czujemy po prostu jakby to był zwykły ciemny lager, może trochę w Koźlaka. A borowiki... też nie ma.

Pijemy i... jest tak samo. Dla mnie piwo totalnie bez polotu, wcale nie śmiałe, a bardzo zwykłe, trochę słodkie. Na wskroś słodowe. Aha... grzyba też tu nie uświadczymy. 

W internecie bardzo spolaryzowane recenzje. Tak więc moja krótka notka wpisuje się raczej do tych zawiedzionych :(


środa, 30 maja 2018

Książęce Porter

Książęce Porter, Kompania Piwowarska. Rozkręciła nam się Kompania. Po Książęcym IPA, zaatakowali nas Porterem. Wiele naczytałem się opinii o tym Porterze. Raczej są to recenzje "na nie", bądź neutralne. A moim zdaniem...

Wygląda spoko, klasycznie brązowy kolor, pianka gęsta, ale po sekundzie już jej nie mam. No przykro, do końca już jej nie będzie. 

Pachnie ok. Trochę czekoladowo, trochę palono. W sumie dużo obiecuje taki zapach od piwa z Kompanii. No ale pierwsze koty za płoty.

W smaku jest więcej paloności i trochę kawy, czekolada gdzieś uciekła. O dziwo znajdziemy tu też aromat suszonych śliwek! Nawet alkohol jakoś nie wychodzi przed szereg. Czyli w sumie wszystko jest tak jak powinno być. 

Jednak coś tu nie gra, piwo jest trochę ... wodniste - a to dziwne, jak na Portera z 20% ekstraktem! W miarę picia, przestaje tak smakować jak na początku, coś się rozjeżdża. 

Ciężko mi ocenić to piwo. Może też przez to, że rzadko pijam klasyczne Portery. Ale nie mieszałbym go z błotem. Jest całkiem spoko (zapach i pierwsze kilka łyków ;) ), chociaż, pewnie już do niego nie wrócę.