niedziela, 27 listopada 2016

Behemoth Sacrum

Poznańskie Targi Piwne 2016
Piwo VIII

Behemoth Sacrum, browar Perun, przy udziale zespołu Behemoth. Swoje piwo ma już m in. zespół Iron Maiden, Metallica, nawet polski Oberschlesien. No to i pierwszych szatanów Polski też coś ruszyło i zrobili swoje piwo, a konkretnie, bodajże trzy. Ja wziąłem Sacrum, czyli Belgijskie IPA.

Kolor bursztynowy z jasnobeżową pianą. Zapach karmelowy, z zaznaczonymi owocowo-tropikalnymi aromatami od australijskich chmieli. Niestety wyczuwalny alkohol.

W smaku podobnie, karmel, tropiki. Niekiedy wpadają tez nuty żywiczne. Tu także wyczujemy alkohol. Słabo ukryty, szkoda. Przeszkadza w odbiorze piwa, a pod koniec picia staje się bardziej intensywny, ostry.

Belgii dużo tu nie znajdziemy. Miłośnikom takich piw nie polecam Sacrum. Tu belgijskość to jedynie charakter dodanych drożdży T58.

środa, 23 listopada 2016

Sleeping Car Porter

Sleeping Car Porter, browar Inne Beczki. Kolejne piwo z browaru, który nie tak dawno przecież zaistniał w polskiej piwnej rewolucji, a już wyrobił sobie markę rozpoznawalności i jako taką pozycję. Pozycję nie podiumową, może nawet nie w pierwszej piątce, czy dziesiątce, ale...każdy już zna Inne Beczki ;)

Trzecie moje piwo z rzeczonego browaru, to Milk Porter. Czyli mleczna wariacja na temat Portera. Kolor ciemnobrązowy, z pianką też ciemną, beżową. Piana zostaje do samego końca.

Musze przyznać, że spodziewałem się, iż będzie to raczej mleczny Stout, niż Porter. Ale zaskoczenie pełne, już podczas otwarcia butelki. Nie wiem jak to opisać, ale aromat po otwarciu kapsla mówi od razu, że to Porter, nie Stout. Jest owszem mlecznie, ale aromaty porterowe typu np. śliwka, także się ujawniają.

Kolejne zaskoczenie - smak. On już jest bardziej stoutowy. Kawowo stoutowo, mlecznie czekoladowo, trochę palności.

Goryczka średnia, wyraźna, pojawiaj się pod koniec przełykania.

poniedziałek, 21 listopada 2016

Kwas Eta

Poznańskie Targi Piwne 2016
Piwo VII

Kwas Eta, browar Pinta. Listopadowe piwo miesiąca Pinty. Obowiązkowe do wypicia na Targach. Trzeba było się trochę ukwasić, po tych wszystkich mocarzach goryczki ;)

Piwo to jest z gatunku piw kwaśnych - konkretnie Sour Pumpkin Red Ale. Tak tak, dyniowe :) W składzie pulpa z pieczonej dyni Hokkaido, wanilia, cynamon, goździk, imbir. Zakwaszane za pomocą bakterii Lactobacillus Helveticus.

W skrócie - wystrzałowe piwo!! Mega smaczne, pijalne, klasa.

Bardzo mętne, pomarańczowo-bursztynowe w barwie. Ja miałem nalane bez pianki.
Nie będę tu rozróżniał zapachu i smaku, napiszę tylko, że piwo  oczywiście kwaśne, bardzo przyprawowe, czasami ostre. Jedno z ciekawszych piw jakie do tej pory piłem.

sobota, 19 listopada 2016

Halloween Beer



Halloween Beer, browar Cornelius/Sulimar. Taki wybryk, limitowana seria w małych puszkach na Halloween. W stylu American Wheat, czyli amerykański pszeniczniak.

Niestety amerykańska w tym piwie to może jest jedynie puszka - super grafika, puszka 0,33 - typowo jankeska miarka piw puszkowych ;) ;)

A piwo? Ładny żółty, lekko zamglony kolor. Średnia pianka. Pachnie i smakuje jak zwykły europejski Weizen. Przeważające aromat to banany, goździki, oranżada/guma balonowa, kwaskowość, bardzo delikatne nuty cytrusowe oraz dobrze wyczuwalne słodowe klimaty.

Piwo średnie, raczej nie w styl.

czwartek, 17 listopada 2016

Sweet Sixteen

Poznański Targi Piwne 2016
Piwo VI

Sweet Sixteen, browar Maryensztadt. Piwo polecane mi przez kolegę - wielbiciela słodkich Stoutów. No i jak tu nie łyknąć, kiedy przechodzi się obok stanowiska browaru Maryensztadt na Targach ;) Dawaj!

Słodka szesnastka to Mleczny Stout, na jęczmieniu i pszenicy, z dodatkiem płatków owsianych i oczywiście laktozy. Nazwa ma się również do poziomu ekstraktu piwa, który wynosi - a jakże 16%.

Z wyglądu bardzo przyjemne, prawie czarne, z miłą dla oka, gęstą beżową pianką. Piwo pachnie... czekoladowo. Później dopiero docierają do nas elementy kawy i palonych słodów. Jest też jakiś niuansik chmielowy w zapachu.

Pije się je bardzo przyjemnie. Jest gładkie i delikatne. Nie narzuca się. Wysoce pijalne. Podczas picia mamy aromaty mlecznej czekolady i kawy. Ja wzmocniłem sobie te doznania przez podgryzanie sobie właśnie czekolady ;) Mówię wam - dobry patent.
Piwo, żeby nie było za słodkie, zostało fajnie skontrowane chmielową goryczką.

Dla mnie piwo bez zastrzeżeń. Niezwykle dobrze się pije. Smakowite. Czego więcej chcieć. Chyba najlepszy Milk Stout jaki piłem.

poniedziałek, 14 listopada 2016

Double Foot Job


Poznańskie Targi Piwne 2016
Piwo V

Double Foot Job, browar Birbant ze współpracy z Poznańskim pubem Piwna Stopa. Yeah! Kolejne piwo popełnione przez ten duet. Oczywiście dla miłośników kobiecych stóp i... - jak wskazuje nazwa  - wszystkiego co z nimi związane hehe :) Niestety nie mogłem się nigdzie doszukać pełnego składu piwa, ale po wypiciu i spojrzeniu na parametry - sprawa staje się mniej więcej jasna. Spieszę więc z opisem na gorąco.

Nowość od Birbanta to podwójna bomba - nie dość że na etykietce mamy dwie ponętne stopiarki, to jeszcze do ognia dorzucono dubeltowo alkohol i na pewno duuużo chmielu -  czuć ewidentnie porządne nachmielenie amerykańskimi chmielami! Goryczka na średnim poziomie 50 IBU, acz bardzo wyraźna i wijąca się po gardle. Ekstrakt 19,1% to już klasa prawie porterowa, także jest solidnie.

Piwo jak dla mnie wytrawne, do spokojnego picia. Trochę ostre, po kilku łykach, oprócz oczywistych owocowych klimatów, zacząły pojawiać się jakby przyprawowe nuty. W każdym razie dobra robota!



sobota, 12 listopada 2016

Foxy Lady

Poznańskie Targi Piwne 2016
Piwo IV

Foxy Lady, browar Tattooed Beer. Aj, co za piękny obrazek na etykiecie ;) Nowy browar na rynku. Etykiety z kobietami, można by rzecz, różnych profesji...ekhmm, ekhmm. Ja na targach wziąłem Lisicę. I to był strzał w dziesiątkę. Tak zgranego i dobrze smakującego od początku do końca piwa, dawno nie piłem! Jest to żytnie IPA z dodatkiem brazylijskiego czerwonego pieprzu. Proste i  o to chodzi.

Dla mnie w tym piwie jest wszystko to co powinno być. Są cytrusy, żywica, jest słodowość, trochę zbóż i ziół. No i główny bohater - wspomniany pieprz, który po ogrzaniu piwa, gra tu pierwsze skrzypce. Najważniejsze, że to wszystko jest tak ułożone, a piwo tak smaczne, że chce się sięgnąć po kolejną butelkę.

100% moje gusta, mogę reklamować hehe ;)

Dybuk

Poznańskie Targi Piwne 2016
Piwo III

Dybuk, browar Golem. W końcu się doczekałem i wypiłem jedno z moich piw z listy "must drink". A, że to było na Targach, no to po prostu lepiej być nie mogło :) O samym browarze i ich zafascynowaniu żydowską kulturą i folklorem już pisałem -> KLIK, także tam trochę o Dybuku już wspomniałem.

Dzisiejszy bohater to piwo w stylu Żytni Porter. Ale nie taki zwyczajny, gdyż dodano do niego łuski kakaowca, sól, no i leżakował sobie na płatkach dębowych z beczek po sherry :) Nieeeeeeźleeee....

No i masz babo placek - nie raz tak już bywało, że piwo wyjebane gatunkowo, wynoszone przez wszystkich pod niebiosa, dla mnie okazało się zwyczajnie dobrym ułożonym piwem, bez podniety.

Fajny kolorek, intensywnie brązowy, zapach bardzo w Stout leci. Mamy palone słody, nutki słodyczy i kawy. Wszystko ok, na poziomie.
W smaku, powyższe aromaty stają się mniej wyraźne. Pod koniec picia lekko kwaśne. Trochę zabrakło mi tego "kakao". Nie jestem jakimś wielkim znawcą piw, czy może inaczej - metod ich tworzenia, ale jeśli dodaje się taki składnik, to rozumie się samo przez się, że ma to wpłynąć, no chociażby na smak. Tego tak nie czuć. Fajną robotę zrobił słód żytni, nadając piwu przyjemnej tekstury.

P.S. Wielki plus za etykietkę. Jeszcze  w ulubionej przeze mnie kolorystyce!

środa, 9 listopada 2016

The Blogger

Poznańskie Targi Piwne 2016
Piwo II

The Blogger, browar BroKreacja. Piwo stworzone przez BroKreację w kooperacji z najpopularniejszymi polskimi blogerami piwnymi. Taka akcja. Nieźle reklamowane, dobrze nagłośnione, z premierą na Targach Piwnych w Poznaniu. Miała być to istna bomba, coś niezwykłego, petarda jakich mało. Wg mnie, ale i nie tylko - najzwyczajniej w świecie piwo przereklamowane. Szkoda.

A sam styl, w jakim uwarzono ten napitek, nieźle szokuje: Cherry Smoked Pepper Rye Wood Aged Strong Ale. Z niewielką goryczką na poziomie 45. Skład piwa także nie pozostawia pytań. Dość niepopularne składniki znalazły się w tej mieszance, poczynając od słodów, a na drożdżach kończąc. Mamy tu np. słód wędzony dymem z drewna wiśniowego, chmiel Sticklebract, czy drożdże Mangrove Jack's M42. Do tego płatki drewna wiśniowego i owsiane. Może mało piję, ale tego jeszcze nie miałem w piwie. Fajnie, pozytywnie, coś nowego. Do tego żyto, czerwony pieprz i siup do beczek. W głowie się może zakręcić, prawda?

Niestety, to wszystko wyszło jak jeden wielki supeł. Bez ładu i składu. Piwo ostatecznie trochę nieułożone. Nie do końca składniki współgrają ze sobą. Takie mam odczucie.

Wędzonka i pieprz - to podstawowe aromaty jakie uchwyciłem w tym piwie. Lekka chmielowość gdzieś tam się przebija, ale szału nie ma. Trochę biszkoptowych nutek da się wyczuć po ogrzaniu.

To tyle, na świeżo po premierze. Nie jest to piwo złe, ale też nie wybitne.  Myślę, że można jeszcze je poprawić. To dopiero świeżak. Ciekawostka.

poniedziałek, 7 listopada 2016

Smoky Joe

Poznańskie Targi Piwne 2016
Piwo I

Smoky Joe, browar AleBrowar. Na tegorocznych targach piwnych w Poznaniu, postanowiłem wybierać raczej ciekawostki piwne, trochę eksperymentów itp. Przecież nie samym IPA człowiek żyje ;) Smoky Joe jest właśnie jednym z nich i pierwszym na moim blogu piwem z Targów A.D. 2016.

Smoky jest to piwo w stylu Whisky Extra Stout. Mimo, że Nafciarz Dukielski raczej mi nie podszedł, to jednak przemogłem się i sięgnąłem po tego, już klasycznego, polskiego Stouta. Nafciarz był Porterem, Joe Stoutem, pewnie różnica niewielka, ale jak na moje znaczna - piwo od AleBrowar podeszło mi całkowicie!! Sam się sobie dziwię!

Kolor czarno-brązowy, ładna pianka, lecz niska (tak nalali).

Zapach to mix. Mix aromatów whisky, i deserowej czekolady, przeplatany zapachami, które można określić jako: dentysta, spalone kable, torf. Btw. wg browaru, pachnie też asfaltem...
Karkołomne wyczyny dla nosa, mówię wam.

Po łyknięciu nic szczególnie się nie zmienia, z tym, że mamy roszadę - na pierwszy plan wysuwa się dentysta i popalone kabelki. Goryczka średnia. Po dłuższym trzymaniu w ustach uchwytna słodycz.

Nie jest to piwo na imprezę. Bynajmniej. Polecam na wieczorki we dwoje, albo długie samotne chwile przy książce.

piątek, 4 listopada 2016

Spruce Knob

Spruce Knob, browar Twigg. Cholera, nie wiem czy to na razie nie najciekawsze piwo jakie piłem. Zaznaczam, ze najciekawsze nie równa się najlepsze. 
Smak, zapach i coś co... pływa w środku. Po nazwie - Spruce Ale, świerkowe Ale. I o co w tym wszystkim chodzi? W piwie mamy pływające kawałeczki świerkowych igieł. Ha!! Świetnie to wygląda, a ile zostaje między zębami! Nie ważne.

Jest to Ale z dodatkiem igieł świerkowych. Nie było by to jeszcze nic nadzwyczajnego, gdyby nie to jak wspomniałem, że mamy je w piwie, ale co najważniejsze - dokładnie czuć je w zapachu i smaku! O to chyba głównie chodzi, no nie?

Miałem pewien kłopot przy laniu tego piw. Niestety butelka musiała być wstrząśnięta :( połowa trunku poszła w kanał. Zostało mi ledwie co do posmakowania, ale to starczyło. Piłem i nie wierzyłem własnym receptorom.

W zapachu i smaku na pierwsze miejsce wysuwają się owe igiełki. Czuć je mega dobrze. Nidy nie jadłem igieł świerkowych, nie wiem jak smakują ;), ale to co poczułem pijąc to piwo, od razu powiedziało mi: "hej tak smakuje świerk!".  Oprócz tego mamy też trochę aromatów chmielowych: ziołowych, trawistych i odrobinę jakiś dojrzałych owoców, oczywiście żywiczność, ale także suchych jesiennych liści (sic!?)

Panie i panowie. Tak smakuje las.

czwartek, 3 listopada 2016

Red Dwarf

Red Dwarf, browar Fabryka Piwa. Czerwony Karzeł, w stylu Red IPA, kontynuacja po Białym Karle (pszenicznym IPA). Obydwa piwa mają odmienne etykietki od reszty Fabrykatów. Czerwony Karzeł, to solidny przedstawiciel gatunku.

Kolor, a jakże -  czerwony! Pianka średnia, za to gęsta i długo trzymająca się.

Zapach cudo. Na początku leśno-żywiczny, za chwilkę przechodzący w akcenty owocowe i cytrusowe. Wyczuwalna daje się także jakaś karmelowa słodkość.

Po chluśnięciu kilku łyczków można być zadowolonym ;) Jak w zapachu, mamy leśne i owocowe klimaty aż pięciu gatunków amerykańskich chmieli. Na języku znajdzie się też marakuja czy inne mango. Goryczka przyjemna, nie nachalna, acz solidna z dobrym, wytrawnym zakończeniem.

Piwo bardzo smaczne. Solidnie nachmielone, ze średnią goryczką. Pijąc można odkryć wiele ciekawych smaków.
Ale przede wszystkim, gładko wchodzi ;)