Fortuna Czarne, browar Fortuna. To piwo to dla mnie już kvlt \m/ Nie ma co. Posmakowałem je pierwszy raz uwag uwaga: 11 lat temu, słownie: jedenaście lat. Szmat czasu. Etykietka oczywiście się zmieniła, wtedy była zupełnie inna - nawet "ładniejsza", teraz to taka a la koncernowa, ale nie o etykietce tu ma być.
Od mojego pierwszego razu z Fortuną wręcz zakochałem się w niej. Oczywiście, pierwsze kolosalne wrażenie zrobił na mnie smak coca coli.... Cola w piwie wtf? A tak, orzeszki koli w składzie, proszę bardzo ;) Do tej pory ten smak mnie fascynuje i mimo, że poznałem już wiele innych i niejedno piwo wypiłem, zawsze chętnie wracam do czarnej Fortuny...i zawsze się nad nią rozpływam.
Kolor wbrew pozorom, nie jest wcale taki czarny, raczej ciemnobrunatny, czarno-brązowy. Pianka oczywiście gęsta, jednak szybko opada.
Aromat to przede wszystkim słodkie karmele, zioła i wspomniana coca-cola, da się wyczuć i palone słody. Na finiszu bardzo udana, delikatna goryczka.
Jeśli do tej pory nie piłeś (ale nie wierzę w to) - wypij, żeby się przekonać jakie to dziwne piwo.
Jeśli już je piłeś - wypij jeszcze raz!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz