środa, 21 lutego 2018

Miami Lager

Miami Lager, browar Inne Beczki. Po długiej nieobecności na blogu ponownie witamy browar Inne Beczki. Dzisiaj ze swoją interpretacją Lagera "po amerykańsku"/Pale Lager, czyli piwa dolnej fermentacji chmielonego jankeskimi odmianami chmielu: Citra, Zeus (tak z opisu na butelce, bo na stronie browaru widnieją chmiele niemieckie - których tutaj raczej nie ma ;) )

Nie ma co ukrywać, piwo jest potężnie nachmielone, czego uświadczymy zaraz po otworzeniu butelki - istna aromatyczna bomba. Lager z Miami, a jak! - tropikalny aromat dominuje: owocowe nuty grejpfruta, mandarynek, mango. Cud. Naprawdę, można wąchać bez końca. 

A smak? Lekka słodowość, przechodząca w ciasteczka maślane. No i oczywiście tropiki. Dużo tropików, podobnie jak w zapachu. Na dokładkę mamy też trochę nut trawiasto-siankowych i żywicznych. 

Jak dla mnie świetne piwo, mega pijalne. Porządnie nachmielone. 
Jedno z lepszych piwo od Beczek. Brawo. Polecam!

sobota, 17 lutego 2018

Bojan Muscovado

Bojan Muscovado, browar BRJ.  Wiecie co? To najlepszy Bojan z wszystkich Bojanów. Nie żartuję, nawet z całej grupy pana Jakubiaka to chyba najlepsze co stworzyli. Smaczny Stout w przestępnej cenie. A to i nie taki zwykły Stout. Mamy tu kilka dodatków, chociażby kakao, czy tytułowy cukier Muscovado. Skład słodów też ciekawy: pilzneński, Caraaroma, Caramunich typ II, pszeniczny, czekoladowy żytni, extra Black, czekoladowy pszeniczny. Jakieś pytania?
No tak - jak to wszystko smakuje?

Najpierw to to piwo pachnie. A pachnie totalnie! Mnie wbiło w fotel. Kakao, praliny, czekoladowy likier. Serio, zapach powala. Niespotykany.
W smaku czujemy mniej tego kakao, a głównie palone słody i praliny, trochę kwaskowości. Znajdziemy też karmel, kawę z mlekiem i przypieczony spód ciasta. Goryczka minimalna.

Wielki plus dla Bojana. W końcu! Mam nadzieje, ze to piwo zostanie w stałym asortymencie browaru.


środa, 14 lutego 2018

Petrus Blond

Petrus Blond, piwo belgijskie. Kolejna klasyka belgijskiego piwowarstwa, czyli piwo w stylu Blond Ale.

Krótko.
Fajne, poprawne, smaczne piwo. W styl. Słodowość, zbożowa chlebowość, przeplatająca się z fermentującymi owocami i delikatną ziołowością.  Lekko kwaskowo w posmaku. Wada - znacznie wyczuwalny alkohol. 


czwartek, 8 lutego 2018

Parritapa

Parritapa, browar Pinta. Piwo z serii 'Pinta miesiąca', pierwsze, z roku 2018. Jak zawsze, akcja Pinta miesiąca, to piwa trochę odbiegające od standardów, i dostępne jedynie lane w knajpach. Chociaż chyba kiedyś któreś tak się spodobało, że panowie zabutelkowali do szerszej sprzedaży ;) 
W styczniu dostaliśmy APA z dodatkiem kostarykańskiej kawy Parritilla. No i oczywiście, reszta jak w standardach, czyli napakowane amerykańskimi chmielami, w tym dla mnie dwa nowe Idaho7 i Azacca. 

Kolor jasny, pomarańczowy, opalizujący. Pachnie tropikalnie, trochę ziemisto. Kawę idzie wyczuć, miesza się ona z tą ziemistością. 
Jak smakuje? Bardzo przyjemnie. Niby orzeźwiająco, lekko, ale posmak kawy daje tu odczucie pełni, która fajnie zajmuje nasze usta. 

Ot, taka ciekawostka. Czy kawa pasuje do jasnych piw? Z ogólnego wrażenia wynikałoby, że tak. Aczkolwiek, zdecydowanie lepiej miksuje się z aromatami ciemnych napitków. 
Fajne, poprawne, ale bez spiny.