poniedziałek, 24 kwietnia 2017

Piwni Koledzy - Piwo Jasne

Piwni Koledzy - Piwo Jasne, browar Jan Olbracht. Tak po prostu, Piwo Jasne i kropka. Hehe. Swoją drogą oryginał Olbrachta - Korona Olbrachta było także po prostu "Piwo Jasne". I tak jak w tamtym przypadku, wygląda i smakuje na Pilsa, a jednak Pilsem nie jest, zważywszy na rodzaj fermentacji. Mamy tu jakiś jasny ;) trochę lekki Ale.  Od swojego pierwowzoru nie różni się niczym.

Złote, jasne, raczej klarowne. Zapach i smak to lekkie owocowe nuty, zdominowane raczej przez aromaty trawiasto-słomkowe. Goryczka typu ziołowego na niskim poziomie. Po ogrzaniu pojawiają się aromaty maślane.

Piwo dobre, trzyma poziom, ale tylko tyle.

P.S. Niestety zapomniałem pstryknąć foty - zdjęcie pochodzi ze strony ocen-piwo.pl ;)

piątek, 21 kwietnia 2017

Piwni Koledzy - Weizen

Piwni Koledzy - Weizen, browar Jan Olbracht. Druga odsłona kolegów. Tym razem klasyczny pszeniczniak. Można powiedzieć: lżejsza wersja poprzednio tu recenzowanego Weizenbocka ;)

Mamy tu wszystko, co można spotkać w typowym Weizenie. Jest jasny kolorek, po dolaniu do końca pięknie się opalizuje. Niezwykle mętne. Piana potężna, gęsta.

Zapach to goździki i banany, takowy też jest smak. Tu dochodzą jeszcze do głosu nuty zbożowe i lekko kwaskowe.

Tak więc typowo, bez rewelacji :) 


środa, 12 kwietnia 2017

Sticky Toffee Pudding Ale


Sticky Toffee Pudding Ale, piwo angielskie. Ah, zakręcone to piwo. Zaskakujące, nietypowe. Na pewno dla jednych będzie obrzydliwe, a dla innych niebem w gębie. Dla mnie jest ono po prostu smaczne, w porządku. Co to za stworzenie? Nazwa mówi wszystko. Ogólnie jest to Ale/Bitter z dodatkiem (sztucznych?) aromatów toffi. Jakie to piwo (a może już napój piwny?) jest?

Kolor to ciemna czerwień, prawie podchodząca pod brąz.
Pachnie słodko, toffi, lekko zajeżdża likierem - ale przyjemnie.
W smaku słodycz. Tu głównie karmel i toffi. Może jakieś orzeszki w czekoladzie. Czasami smak przypomina popularne w Polsce wafelki czekoladowe typu Grześki ;)
A goryczka... zerowa.

niedziela, 9 kwietnia 2017

Piwni Koledzy - Weizenbock

Piwni Koledzy - Weizenbock, browar Jan Olbracht. A więc kolejna sytuacja, kiedy browar rzemieślniczy warzy piwo dla sieci sklepów. Już od dłuższego czasu Wąsosz/Kraftwerk produkuje dla Tesco i co jakiś czas wypuszcza coraz to nowe style pod marką HadgeHog. Jan Olbracht postanowił wejść w komitywę z Intermarche i wnieść do ich sklepów świeży powiew piwnej rewolucji. Czy się to udało? To jest do ocenienia. Na razie są to cztery piwa: APA, Weizen, Jasne (Pils?) i dzisiejszy Weizenbock (pszeniczny Koźlak). Mam wielką nadzieję, że za jakiś czas będą kolejne ;)

W ogóle sam nazwa serii jest dość mało wymyślna. Piwni Koledzy, tak jakby z  reklamy jakiegoś koncerniaka, np. "piwni koledzy piją Warkę". Tak mi się kojarzy, nic na to nie poradzę ;) Chociaż z drugiej strony, jeśli prześledzić okiem wszystkie etykietki tych piw, na których znajdują się jacyś bliżej mi nieznani osobnicy płci męskiej i podpiąć pod ten obrazek "Piwni Koledzy", to już nawet coś tu pasuje.

Tak więc Kolega #1 Weizenbock. Czyli Koźlak z pszenicą. Po otwarciu butelki, z pod kapsla wydostaje się intensywny aromat goździków i owoców, głównie bardzo dojrzałe banany. Czyli typowo pszenicznie. Lejemy do szkła. Kolor bursztynowy, właśnie nie ciemny jakby się wydawało, a stosunkowo jasny jak na Weizenbocka (chociaż i takie są). Pianka obfita, ładnie wygląda.

A co dostajemy po łyknięciu bursztynowego trunku? Jeszcze bardziej zintensyfikowany aromat jak w zapachu: goździki (oj, ostro!), przyprawy, banany, odrobina karmelu i jakby suszonych śliwek. Jest dużo słodyczy. Jest także szlachetna nuta alkoholu, przyjemnie rozgrzewająca gardło. Goryczka niska, niezalegająca.

Sumując: mocne, słodko-pikante piwo. Plusik.

P.S. Nie wypiłem jeszcze wszystkich kolegów. Mam jednak nieodparte wrażenie, że to są po prostu sztandarowe piwa Jana Olbrachta (Córa Koryntu, Śmietanka, Korona Olbrachta, Powrót Króla), z inną etykietką. Dlatego... czekam na kolejnych koleżków ;)

poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Golden Monk

Golden Monk, browar AleBrowar. Piekielnie groźne, złożone i smaczne piwo. Jest dokładnie takie jak mnich na etykietce. Saison IPA, nie mylić z Session. To połączenie belgijskiego Saison z amerykańskim IPA.

Bursztynek z wielką, trwałą pianą. W zapachu głównie owoce tropikalne.
Smak przybliża nam już bardziej belgijskie - rodem z tamtejszych klasztorów - aromaty: drożdże, banany, godzinki i przyprawy. Wszystko to ładnie zbalansowane z amerykańskim chmielem i ich tropikalnym i żywicznym charakterem. Mega udane połączenie! Ogólnie jest to piwo wytrawne. Goździk w miarę picia wyczuwalne są coraz bardziej. Także alkohol (7,2), chociaż bez jakieś znacznej agresji.