sobota, 20 maja 2017

Farmhouse!

Farmhouse!, browar Pinta. Posypią się na mnie gromy, ale nie będzie tu peanów i spuszczania się nad tą sztandarową już pozycją Pinty. Do tej pory wypiłem dwa piwa w stylu Farmhouse Ale i jak dla mnie wygrywa jednak browar Profesja ze swoim Basistą. Zupełnie dwa inne światy, pod każdym względem, zaczynając od koloru.

Pitna jest żółta. Totalnie jasnożółta, opalizująca. Żeby nie było - wygląda świetnie! Szkoda tylko mizernej pianki, która i tak szybko opada. A samo piwo jest dość mocno nagazowane.

Zapach jest dziwny. Pewnie jeszcze nie przywykłem do Farmhousów. Trochę winnych owoców (brzoskwiń?), trochę zapachu wioski, stajni dużo ziemistości. Z opróżnionej butelki drożdże wydają z siebie interesujący zapaszek mokrej gleby. Taki rodzaj drożdży. Tak powinno być. Proszę się nie przerażać. Taki gatunek piwa. Smakosze wiedzą o co chodzi ;)

Z kolei smak jest dla mnie zagadką. Trochę podobny do zapachu. Więcej owocowości, cierpkość i lekka kwaskowość, ziemistość i przyprawowość. Takie mam oto odczucia.  
Dobre piwo, ale nie będzie drugiego podejścia ;)


sobota, 13 maja 2017

Fake Lancelot


Fake Lancelot, browar Kingpin. I kolejna nowość od poznańskiego Kingpina. Ok, trochę się spóźniłem ;)  Znowu jest klasycznie. Tym razem piwo w stylu Saison. Zastanawia mnie nazwa tego piwo, czemu Lancelot i czemu Fake. Hmm.

Kolor pomarańczowy. Nawet nie bursztynowy, a właśnie pomarańczowy.
Zapach niezwykle intensywny. Czuć owoce: jabłka, gruszki zmiksowane z nutami drożdżowymi, tak przecież typowymi dla piw belgijskich.

W smaku jest też owocowo i drożdżowo. Trochę goździków a la Witbier połączony z Weizenem. Odrobinę przyprawowo, goryczka średnio-niska.
Piwo lekko podszczypuje w język. Mocno gazowane.

Ogólnie niezłe piwo na lato. Taki Saison od Żywca może się schować i przybrać miano sików pawiana.
Lancelot daje radę!

środa, 10 maja 2017

Lwówek Single Hop Amarillo

Lwówek Single Hop Amarillo, browar Grupa BRJ. Drugi bliźniak, czyli singiel chmielony Amarillo.
Krótko i zwięźle.
Kolor podobny jak przy Cascade, ciemny bursztyn, mętne. Słaba piana.
Zapach jest odrobinę bardziej owocowy niż u poprzednika, więcej tu takiego mango, czy marakui. Taki chyba powinien być właśnie Amarillo.

W smaku jest mniej intensywnie. Słodowo, karmelowo, żywicznie i owocowo. Tutaj też pojawiają się delikatne cytrusowości.

Sumując obydwa piwa. Jest plusik. Wg mnie piwa nie mają większych wad, ale mogły by być bardziej "dorobione". Ogólnie dobra robota z Żabką - dostępność. Może jakiś Janush się skusi ;)

niedziela, 7 maja 2017

Lwówek Single Hop Cascade

Lwówek Single Hop Cascade, browar Grupa BRJ. No i rozhuśtał nam się Lwówek. Wypuścił na rynek dwa Single Hopy, jeden chmielony Cascade, drugi Amarillo. Dzisiaj na ruszt ten pierwszy. Swoją drogą, nie wiem, czy to nie jakaś akcja "żabkowa", bo chyba jak na razie widziałem je tylko w Żabkach.
Piwo to, to jednochmielowe APA, o mocnym, ciemno-bursztynowym kolorze, mętne. W sumie, pianka nieznaczna.

Zapach jest intensywny przynajmniej z butelki. Czuć ten chmiel, a to jest już plus na wstępie - lekki cytrus plus trawa i sianko. Chociaż wyczuwalne są też i inne aromaty, jednakże już mniej ciekawe, jakaś maślanka i ciężki karmel.

Łykamy! Piwo dość pełne, gładkie, osiedla się nam w gębie i nie chce z niej wyjść. Po tym wstępie zostaje goryczka, nie jest mocna, ale i tak intensywna, trawiasta. Coś jest z nią nie tak, no ale ok, czego tu chcieć więcej. Aromaty zbliżone do zapachowych - owoce cytrusowe, trawa, nadgryziona łodyga, trochę kwiatów i ciasteczek. Maślanka i karmel cały czas obecne.

Nie jest wyśmienite, ale jako tako da się wypić. Za tę cenę? Brać!


sobota, 6 maja 2017

Darz Bór


Darz Bór, browar Gościszewo. Jedno z klasyków polskich piw "wędzonych".
Wędzony Lager, bo takim to jest Darz Bór, nie przynosi nam jakiś fajerwerków. Jest dobrym, gaszącym pragnienie piwem, z lekkim posmakiem wędzonej szynki, czy sera oraz ogniskowego dymu. Co tu dużo pisać. Kropka ;)

środa, 3 maja 2017

Double Hop Monster


Double Hop Monster, piwo angielskie. Kolejny nabytek od brytyjskiego Green Kinga. Tym razem solidne, mocne, podwójne IPA. No to lecimy, krótko, na temat.

Kolor bardzo klarowny. Pełno bąbelków. Piana szybko opada.
Pachnie głównie żywicą i jakąś sosenką. Gdzieniegdzie tylko pojawiają się nutki owoców cytrusowych.
W smaku niestety trochę kapcia czuć. Ale w miarę picia trochę ten aromat ulatuje i jest nieco lepiej. Znowu mamy żywiczność, las iglasty, plus estry kwiatowe. W każdym razie czuć konkretne nachmielenie. Goryczka także porządna, typu grejpfrutowego.
W sumie, takie sobie to piwo.

I jak u Green Kinga, etykietka miła dla oka :)

poniedziałek, 1 maja 2017

Piwni Koledzy - APA

Piwni Koledzy - APA, browar Jan Olbracht. W tym wypadku będzie nijako debiut, gdyż nie piłem pierwowzoru od Olbrachta. A więc chlup! ;)
APA jak APA, piwo w styl, bez żadnych wahań w złą, czy lepszą stronę. Pije się przyjemnie.

Kolor bursztynowy, raczej klarowny (jak APA od Żywca).
Zapach klasyczny: dojrzałe owoce tropikalne, trochę cytrusowy.
Smak tożsamy, plus wyczuwalne słody, żywiczność i sosenka :) Po ogrzaniu lekkie kwiatowe nuty.

Goryczka jak na 35 stopni, jest trochę za słaba.

Kończąc recenzować serię Piwni Koledzy, trzeba przyznać, że posunięcie sklepu Intermarche, jak i samego browaru, to strzał w dziesiątkę. Piwa dobre, w dobrej cenie, opatrzone ciekawymi etykietkami, mogą przyciągnąć niektórych piwnych laików i pokazać, że piwa to nie tylko wodnisty Lager ;)