Berserker, browar Kingpin. Łoł co za nazwa :) Lubię takie motywy, wikińskie. Berserk to według podań, nieznający strachu wojownik, wiking, walczący w szale bitewnym. Szał ten głównie spowodowany był działaniem substancji wzmacniających tj. narkotyzujących, a które z kolei nadawały im nadludzkiej siły. Powyższy krótki opis Berserka idealnie przekłada się na piwo od Kingpina! Berserker to Black IPA wzmocniony skórką słodkiej pomarańczy, jaśminem i wrzosem. Oprócz tego pięć odmian amerykańskich chmieli i cztery słody, w tym czekoladowy! Ufff, jest moc - szał bitewny Argh!!! Piwo w kolorze ciemność - ciemny brąz/czarny, pianka średnia ale długo się utrzymująca. Zapach owocowy, tropikalny, wyczuwalne palone słody. W smaku na początku pozytywnie, delikatnie kwaśno-owocowo. Leciutko wyczuwalna ta pomarańcza. Niestety nie wiem jak pachną/smakują(?) wrzos i jaśmin więc nie powiem czy znajdują się one w bukiecie aromatycznym tego piwa ;) Po przełknięciu potężna goryczka! W tym przypadku zaczyna się już od początku przełykania, co jest rzadko spotykane. Piwo może nie wyśmienite, ani wysoce pijalne - raczej wytrawna to gorycz, ale za to bardzo dobre i godne polecenia. Do tego dochodzi fajna etykietka w konwencji ogólnej piw Kingpina - z ucharakteryzowaną, pod treść i nazwę piwa, świnką(?) :) Także opis piwa na odwrocie niczego sobie, sam mrok...Pamiętajcie, przechowujemy w chłodnym i mroczny miejscu :)
P.S. A miałem się nie rozpisywać hehe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz