Vermont IPA, browar Pinta. Nowość od Pinty i swego rodzaju nowość na naszej scenie piwnej. W zbliżonym do siebie czasie już kilka browarów uwarzyło ten styl chimerę. Pinta nie wiem czy nie była jedną z pierwszych - Vermont IPA, zdaje się był piwem miesiąca Pinty w lipcu 2016? (do sprawdzenia).
Czemu chimera? Ano, Vermont albo New England IPA, to kompromis/mix stylów East Coast i West Coast IPA. Najogólniej - złoty środek między wytrawnością, słodowością, mocną grejpfrutową goryczką zachodu i rześkim, chmielowo-owocowym wschodem Stanów. Vermont jest delikatne o potężnym, soczystym aromacie owocowym.
To tyle wstępu. Moje odczucia po wypiciu Vermontu trochę odbiegają od jego definicji i są następujące.
Wygląd, bardzo, bardzo mętny, bursztynowy. Mówi się, że w szkle Vermont wygląda jak budyń w przedszkolu i coś w tym jest ;) Pianka super, biała.
Zapach, lekko zawodzi, słabo wyczuwalne cokolwiek, później trąci jednak pysznymi owocami tropikalnymi, uffffff.
W smaku odjazd totalny. Wow! Anans, mango, marakuja, winogrono; w kontrze zbożowość (znacznie zaznaczona słodowość). Goryczka grejpfrutowo-trawiasta. W posmaku elementy żywiczne.
Ja jestem kupiony :)
Ja jestem kupiony :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz