Rowing Jack, browar AleBrowar. Panie i panowie. Oto piwo, jedno z prekursorów polskiej rewolucji piwnej. Na równi z Atakiem Chmielu od Pinty, można uznać Jacka za jeden filarów polskiego nowofalowego piwowarstwa. Trochę wstyd, że dopiero teraz je próbuję. Eee tam. W dupę z tym.
Lecimy z piwkiem.
A piwo pachnie pięknie, chmielowo, owocowo i trochę biszkoptowo.
Pełnia doznać objawia się dopiero w smaku. Po łyknięciu możemy wyczuć nie tylko tropikalne owoce, ale jeszcze np. gruszki, o! Do tych aromatów w kontrze staje solidna słodowa podbudowa, plus wysoka goryczka, nawet lekko drapiąca w gardło. Jest mocna, ale bez przesady. No chyba, że ja już jestem uodporniony na wszelkie gorycze ;) A ta tutaj ma charakter lekko grejpfrutowy i trawiasty.
Po jakimś czasie piwo zmienia swój charakter - te wszystkie aromaty gdzieś ulatują, znikają. I wtedy piwo lepiej pachnie, niż smakuje. Wtedy w ustach zostają nam jedynie nuty żywiczne, ziołowe, słomkowe i lekko karmelowe. Po ogrzaniu piwa, goryczka także zmienia swój charakter, staje się bardziej ziołowa, nawet "amolowa".
Sumując, piwo bardzo dobre, o złożonym charakterze, konkretne. Grzech nie spróbować. Ja już pokutę odmówiłem ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz