Piwo III
Dybuk, browar Golem. W końcu się doczekałem i wypiłem jedno z moich piw z listy "must drink". A, że to było na Targach, no to po prostu lepiej być nie mogło :) O samym browarze i ich zafascynowaniu żydowską kulturą i folklorem już pisałem -> KLIK, także tam trochę o Dybuku już wspomniałem.
Dzisiejszy bohater to piwo w stylu Żytni Porter. Ale nie taki zwyczajny, gdyż dodano do niego łuski kakaowca, sól, no i leżakował sobie na płatkach dębowych z beczek po sherry :) Nieeeeeeźleeee....
No i masz babo placek - nie raz tak już bywało, że piwo wyjebane gatunkowo, wynoszone przez wszystkich pod niebiosa, dla mnie okazało się zwyczajnie dobrym ułożonym piwem, bez podniety.
Fajny kolorek, intensywnie brązowy, zapach bardzo w Stout leci. Mamy palone słody, nutki słodyczy i kawy. Wszystko ok, na poziomie.
No i masz babo placek - nie raz tak już bywało, że piwo wyjebane gatunkowo, wynoszone przez wszystkich pod niebiosa, dla mnie okazało się zwyczajnie dobrym ułożonym piwem, bez podniety.
Fajny kolorek, intensywnie brązowy, zapach bardzo w Stout leci. Mamy palone słody, nutki słodyczy i kawy. Wszystko ok, na poziomie.
W smaku, powyższe aromaty stają się mniej wyraźne. Pod koniec picia lekko kwaśne. Trochę zabrakło mi tego "kakao". Nie jestem jakimś wielkim znawcą piw, czy może inaczej - metod ich tworzenia, ale jeśli dodaje się taki składnik, to rozumie się samo przez się, że ma to wpłynąć, no chociażby na smak. Tego tak nie czuć. Fajną robotę zrobił słód żytni, nadając piwu przyjemnej tekstury.
P.S. Wielki plus za etykietkę. Jeszcze w ulubionej przeze mnie kolorystyce!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz