Trooper, piwo angielskie. Druga odsłona piwa sygnowanego przez zespół Iron Maiden, uwarzone przy współpracy z wokalistą Brucem Dickinsonem. (Pierwszy Trooper). Nie ma co się łudzić i marzyć o jakimś wybitnym dziele. Jest to powielenie pierwszego Troopera ze zmienioną etykietką. Fajnym dodatkiem, szczególnie dla kolekcjonerów jest kapsel z głową Eddie'go :)
Pierwsze piwo piłem w 2015 roku, czy coś się zmieniło? Raczej nie. Chyba jest nawet odrobinę gorzej.
Smak jest ostry, trochę niby alkoholowy, ale na poziomie wytrzymałości. Lekki cytrus daje się wychwycić, lecz nieznacznie. Jest natomiast dużo słodowości i trawistych nut. Nudno i męcząco. Po ogrzaniu czuć jakby brzoskwinię i aromat staje się łagodniejszy i przyjemniejszy. Wtedy o wiele lepiej się pije. Goryczka typu "pilsowego".
Co tu powiedzieć - z całym moim uwielbieniem do Iron Maiden - piwo nie warte swojej ceny (przynajmniej tej polskiej w Polsce). Szkoda, że nie wypuszczają panowie jakiegoś konkretnego ejla, czy innego bittera, ipa czy coś nooo - ale Premium? Angole? Ehhh. Co prawda, uwarzyli Portera, ale w Polsce go nie widziałem. Zapewne znikome ilości :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz