Komes Belgian IPA, browar Fortuna. Nowość limitowana od Fortuny. IPA w stylu belgijskim. Jak na necie pojawiła się zajawka tego piwa, mocno zacierałem łapy. Chmielone kilkoma rodzajami chmielu, m.in. amerykanami Cascade i Simcoe, plus Fuggle i Hersbrucker.
Ok, to co dostaliśmy?
Ok, to co dostaliśmy?
Pierwsze co daje się poznać, to to, że piwo jest bardzo nagazowane, to widać, słychać i czuć ;) Szczególnie biorąc kolejne łyki, bąbelki po prostu wariują. Paradoksalnie ta sprawa czyni piwo orzeźwiającym, co jest dość niespotykane u większości "belgów". Dla mnie jest to minusik. Co dalej?
Mamy aromaty drożdżowe. Jest dobrze wyczuwalna ich kwaskowość i charakterystyczny posmak. Goryczka znikoma. Chmiele niestety są słabo wyczuwalne. Nawet te amerykany... po prostu jakby ich nie było. Jakieś estry fermentowanych owoców i ziół, ale bardzo słabe.
Niestety rozczarowanie. Jeśli ktoś liczył na połączenie cytrusowo-tropikalnych, amerykańskich chmieli z wytrawnością, ziołowością i kwaskowatością "belgów" to...się sporo przeliczył. Ja również.
Piwo na raz.
Mamy aromaty drożdżowe. Jest dobrze wyczuwalna ich kwaskowość i charakterystyczny posmak. Goryczka znikoma. Chmiele niestety są słabo wyczuwalne. Nawet te amerykany... po prostu jakby ich nie było. Jakieś estry fermentowanych owoców i ziół, ale bardzo słabe.
Niestety rozczarowanie. Jeśli ktoś liczył na połączenie cytrusowo-tropikalnych, amerykańskich chmieli z wytrawnością, ziołowością i kwaskowatością "belgów" to...się sporo przeliczył. Ja również.
Piwo na raz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz