Łebski Książę, Łebski Browar. Regionalny wyrób z nad morza, wakacyjny prezent od kolegi :) Dostało mi się wraz z ciemną Łebską Koroną, ale o niej w następnym poście. Nie są to sztosy rzecz jasna, więc recenzji krótkie i zwięzłe.
Książę to Pils, średnio klarowny, złoty. W zapachu mało wyrazisty, ale z wyczuwalnym chmielem.
Smakuje jak pachnie - cienko, wodniście, żelaziście, ale chmiel nadal tu fruwa, więc aromaty trawiasto, ziołowe są zaznaczone. Z tym żelazem, to przesadzili, pod koniec szklanki, to myślałem że piję własną krew, albo rdzę ze starego noża. Wielki minus niestety. Ale założę się, ze nad morzem smakuje o wiele lepiej ;)
P.S. Kolejny minus, także za opis na etykietce - morskie opowieści swoją drogą, ale czemu w pełnym składzie nie wypisano gatunków chmielu? Tylko się chwalą, że aż trzy! No dobra, ale to ważne jakie są te trzy. Do poprawki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz