Sour Shower, browar Golem. Ciekawe piwo, wypite ze smakiem w jednej z Poznańskich knajp. Potwierdza także, że browar Golem jest jednym z solidniejszych polskich browarów, przynajmniej dla mnie. Ani razu ich piwa mnie nie zawiodły, trzymają poziom wysoki, a ich eksperymenty powalają. Wystarczy przypomnieć sobie taki Naftali. I właśnie na podstawie Naftali powstał Sour Shower. Obydwa to, tak modne dzisiaj, piwa kwaśne. Płatki owsiane zastąpili słodem żytnim, drożdże Voss Kveik zamieniono na S-33, poza tym zakwasili, dodali laktozę i wyszło Lite Sour Rye Milk Hoppy Ale, czyli lekkie (2,2%!) kwaśne Ale na słodzie żytnim, nachmielone solidnie Citrą i Magnum. Dobra, koniec tego rozpisywania się, konkrety teraz.
Wygląda tak jak oczekiwałoby się po stylu w jakim zostało uważone. Zółto-białe, mętne, z pianką średnio-niską (albo tak mi nalali)
Zapach owocowy. Cytrusy, kwaśne cytrusy, cytryna.
Smak, to kwas na najwyższym poziomie. Goryczki tu oczywiście nie znajdziecie. Kwaśne od początku do końca. Kwaskowość ta, rzecz jasna w typie cytrusowym i lekko drożdżowym. W fakturze trochę wodniste, ale na języku jakby gładkie (żyto, laktoza?).
Wysoce pijalne, sesyjne, orzeźwiające piwo. Dla kwasopijców idealne. Dla mnie super odskocznia od moich goryczkowych miłości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz